piątek, 6 marca 2015

W Pogoni za Zwłokami

One-Shot: Akashi x Eio (?)



Parodia czarno-humorystyczna dedykowana Eio. Główny parking napisałam ze znakiem zapytania, bo tak naprawdę nie można powiedzieć, że on w tym shocie dominuje. To na dole to jest totalny chaos, w którym pojawia się tyle różnych połączeń i upodobań, że sama właściwie ich wszystkich nie ogarniam. 

*Spis fandomowy znajduje się na końcu shota.


_________________


WYSTĘPUJĄ:

Święte Trio, czyli:
Akashi Seijūrō/Akasz jako BÓG
Eio Nakama (wer. m.) jako PAN ŚWIATA i GŁOS ZZA DRZWI
CLD/Clair (wer. m.) jako KRUL KOSMOSU* - gościnnie (pałęta się im pod nogami)

Sprzęty RTV i AGD, czyli:
Izaya Orihara jako IZAYA (pies obronny)
Shizuo Heiwajima jako SHIZUŚ (dźwig i spychacz)
Levi Ackerman jako LEVI (sprzątaczka) + nieodłączny mop, w końcu są małżeństwem (tylko kto w tym związku jest kobietą?)
Kiri (wer. m.) jako ARCYMAG GEJÓW (woźnica)
Sasori z Marionetkami jako SASORI (ogrodnik)
Ernst Rammsteiner jako KLECHA (grabarz, pseudoksiądź, utajniony wcale-nie-pedofil-po-prostu-przyjaciel-wszystkich-dzieci-inaczej)
Karanomori Shion jako KARANOMORI (balsamista, stylista zwłok)

Dekoracje Wnętrz, czyli:
Fred (on tylko ładnie wygląda i pachnie)
Aomine („w wiecznej pogoni za cyckami”)
Tsunade z ekipą (ktokolwiek się w tej ekipie znajduje)
Taiga (ser pleśniowy)
Badou (trzoda chlewna)
Kira (imperator imperium z powodzią zwłok)
L (minister do spraw żywności aka pianko-kulka)
Alibaba (żółty jednorożec)
Judal (on po prostu tu jest)

*błąd w nazwie własnej „Krul Kosmosu” jest celowy


Rzecz odbywa się w rezydencji Krula Kosmosu, pełnej różnych typów podejrzanego pochodzenia (w końcu nie wszyscy rodzą się drogą naturalną), gdzie na jakiś czas zamieszkał Bóg razem ze swoim braciszkiem - Panem Świata (i tak oto powstała najbardziej poroniona rodzina w historii tego wszechświata).




AKT PIERWSZY


 SCENA I

Niepoprawnie urokliwa sypialnia Krula Kosmosu (czyt. prosektorium).

Krul Kosmosu przy stole sekcyjnym. Rozlega się pukanie do drzwi.



KRÓL KOSMOSU

Hasło!*


GŁOS ZZA DRZWI


Co ma Ryszard do musztardy?


KRÓL KOSMOSU

Parówkę.
(pociąga za dźwignię kształtu wiadomego)
Otwarte!


PAN ŚWIATA

(wchodzi) 
Krulu, jest taka jedna sprawa najwyższej wagi i niezmiernie potrzebna mi twa pomoc...


KRUL KOSMOSU


Skończyły mi się pigułki gwałtu, wybacz.


PAN ŚWIATA

Ale ja wcale nie o tym...
(schyla się przed lecącą w jego stronę śledzioną)
Clair, pedale, pojebało cię?! Dlaczego rzucasz we mnie wnętrznościami?!


KRUL KOSMOSU

 (jak gdyby nigdy nic) 
Jak to dlaczego? Bo mi się nie podobają. 
(na stronie)
Coś się Shizuś nie postarał, miał mi załatwić ładnego trupa, a dostałem jakąś wczorajszej świeżości ofiarę losu.


PAN ŚWIATA

(ścierając krew z marynarki)
Czemu ten trup jest niebieski?


KRUL KOSMOSU

Też się nad tym zastanawiam. 


PAN ŚWIATA

Ej, Clair, weź ty się lepiej z nim nie zabawiaj tak jak zawsze, on jakiś podejrzany jest... co taką smutną minę robisz, jakby ci ktoś mięso zabrał sprzed nosa?


KRUL KOSMOSU

 (z łezką w oku)
Bo zabrał...


PAN ŚWIATA

Masz jeszcze jakiś przyjaciół w lodówce?


KRUL KOSMOSU

Aomine poszedł z Fredem na spacer. 


PAN ŚWIATA

Puściłeś go samego? Jak możesz być tak nieodpowiedzialny?! Przecież to jeszcze dziecko...


 KRUL KOSMOSU

Jak to samego? Jest z nim Aho.


PAN ŚWIATA

Właśnie! To oczywiste, że ten kretyn zostawi Freda kompletnie samego, jak tylko na horyzoncie pojawią się cycki. A że przyjechała Tsunade z ekipą, to mogę się założyć, że do spotkania WDŻ-tu dojdzie bardzo szybko.


KRUL KOSMOSU

Jest jeszcze z nimi Izaya. Na smyczy.


PAN ŚWIATA

A, to w porządku. Nawet dobrze się składa, Izaya dawno nie był wyprowadzany, a w razie czego zaszczeka potencjalne zagrożenie na śmierć. Fred powinien być z nim bezpieczny. 


KRUL KOSMOSU

Ale ja chciałem przeprowadzić na Izayi wiwisekcję...


PAN ŚWIATA

Znowu obsikał ci piec kremacyjny, oznaczając swój teren?


KRUL KOSMOSU

(śmiertelnie poważnie)
Nie, odkryłem, że jak wytnie się nerki, to nie powstanie mocz.


(Pan Świata robi wymowną ciszę)


KRUL KOSMOSU

(ignorując niemą prowokację)
Jestem po prostu bardzo ciekawy, jak wygląda od środka połamany psi szkielet. Wiesz, odkąd Shizuś okazał się być zoofilem...


PAN ŚWIATA

(z błyszczącymi oczami)
Rób tę wiwisekcję!


KRUL KOSMOSU

(wbijając skalpel w wątrobę, tworząc artystyczne wzory)
Ej, Eio, pociesz mnie. Fred na spacerze, Izaya z nim, trup na stole wygląda jak ser pleśniowy, który wyhodowałem wczoraj przy pomocy Taigi, piła łańcuchowa się zacięła, a Badou w zagrodzie jara fajki i twierdzi, że jego płuca wciąż funkcjonują na tyle dobrze, że nie ma sensu, żebym go ich pozbawiał. W lodówce pusto, żadnych ciekawych przyjaciół do krojenia, w dodatku skończyła mi się formalina...


PAN ŚWIATA

(na stronie)
To dlatego tak tu cuchnie.


KRUL KOSMOSU

Smutno mi.


PAN ŚWIATA

(obmyślając chytry plan z szatańskim uśmieszkiem na ustach)
Wiesz... Kira mi ostatnio narzekał, że ma powódź zwłok w swoim imperium, coś dużo ludzi schodzi u niego na zawał, hiperglikemia, blaszki miażdżycowe, te sprawy. Nie wiem, co strzeliło mu do głowy, żeby mianować L ministrem do spraw żywności, przecież to było logiczne, że ten cukrozjeb wprowadzi jakieś idiotyczne ustawy o obowiązkowym nakazie zastąpienia wszystkich rzeźni fabrykami czekolady.
(na stronie) Nawiasem mówiąc, L zamienił się ostatnio w wielką kulkę, chyba zamierza robić cosplay pianki...


KRUL KOSMOSU

Powódź zwłok?


PAN ŚWIATA

(załamany)
Ty oczywiście, tylko te dwa słowa wyłapałeś...


KRUL KOSMOSU

(udając, że nie słyszy)
To co z tą powodzią?


PAN ŚWIATA

Mógłbym pogadać z Kirą i może załatwiłbym ci jakiś ciekawych przyjaciół, ale wiesz... Chcę coś w zamian.


KRUL KOSMOSU

Przecież mówiłem, że skończyły mi się pigułki gwałtu.


PAN ŚWIATA

Ale ja nie o nich!


KRUL KOSMOSU

Ah, tak? No to o co ci w takim razie chodzi? Słucham.


PAN ŚWIATA

(nawijając włosy na palec) 
Wiesz, Bóg ostatnio narzekał, że ma problemy z zasypianiem. Żeby uniknąć jego gniewu....


KRUL KOSMOSU

(wzdrygając się)
Wciąż pamiętam te nożyczki penetrujące mi ucho...


PAN ŚWIATA

...pomyślałem, że poszukam jakiegoś mocnego specyfiku, który by mu pomógł. Wiesz, tak, żeby zasnął kamiennym snem.


KRUL KOSMOSU

I zamiast pójść do apteki, przyszedłeś do mnie?


PAN ŚWIATA

No bo ty się przecież najlepiej znasz na takich rzeczach, jesteś taki mądry i tak świetnie radzisz sobie z trupami zarówno oficjalnie jako trupy zarejestrowanymi, jak i tym potencjalnymi...


KRUL KOSMOSU

(szczerząc się jak narkoman na haju, to jest - jak CLD na haju).
I hmm... ma on być w stanie gotowości, tak?


PAN ŚWIATA

(na stronie)
Jak temu kretynowi łatwo się podlizać...


KRUL KOSMOSU

(śmiejąc się po cichu)
Chloroform odpada, midazolam też, bo rozluźnia mięśnie...
O, mam. Co powiesz na tiopental? Szybko działa, brak efektów ubocznych...
(na stronie) Prawie brak, ale nie musisz o tym wiedzieć, chętnie zobaczę, jak Akasz wciska ci piłkę do kosza w tyłek.
(już głośno) ...nie obniża też napięcia mięśni, co najbardziej cię przecież interesuje...


PAN ŚWIATA

Nie doszukuj się w tym, proszę, żadnych ukrytych zamiarów, to wszystko jest w celach medycznych, przecież dobrze o tym wiesz.


KRUL KOSMOSU

Tak, tak, gwałt na pewno może mieć lecznicze działanie, w końcu orgazm jest zdrowy dla organizmu....


PAN ŚWIATA

(z lekka zażenowany)
Mówiłeś coś?


KRUL KOSMOSU

Nie, zupełnie nic.
(rzuca strzykawką wypełnią anestetykiem)
Łap. Działa po trzydziestu, czterdziestu sekundach od wstrzyknięcia. Tylko pamiętaj, żeby trafić w żyłę!


PAN ŚWIATA

Dzięki. Nie jestem idiotą.


KRUL KOSMOSU

Śmiem wątpić.


PAN ŚWIATA

(ignorując ostatnią uwagę w obawie przed utratą środka gwał... usypiającego)
 Jutro pogadam z Kirą, myślę, że uda mi się załatwić przynajmniej tuzin nowych, zimnych przyjaciół.


KRUL KOSMOSU

No ja mam nadzieję, w przeciwnym wypadku zafunduję ci taką erekcję, że do końca życia będziesz miał problemy z oddawaniem moczu. 


PAN ŚWIATA

(na stronie, wzdrygając się) 
To chyba niemożliwe, chociaż z tym pojebem nigdy nic nie wiadomo...


(wchodzi Levi z Fredem przerzuconym przez ramię, trzymając na smyczy dziwnie wyglądającego Izayę)


LEVI

Krulu, znalazłem ich dewastujących salę tronową za pomocą armii potwornych stworzeń liczonych w miliardach tysięcy...


PAN ŚWIATA 

(do Krula Kosmosu)
Za pomocą czego?


KRUL KOSMOSU

(do Pana Świata)
Po prostu chodzili w butach po dywanie.


PAN ŚWIATA

(do Krula Kosmosu)
Dlaczego Izaya ma buty?


KRUL KOSMOSU

(do Pana Świata)
Shizuś jest nie tylko zoofilem, ale też fetyszystą. Dopóki jednak pracuje wydajnie jako spychacz i dźwig, nie wnikam w jego upodobania.


PAN ŚWIATA

(na stronie)
Co za pojebana rezydencja.


LEVI 

(odkładając Freda na stół, czyszcząc go cifiem, śpiewając przy tym, wykonując jednocześnie podejrzany taniec ze swoim mężem - mopem - przypominając paralityka potraktowanego prądem wysokiego napięcia)
Nananana, wy jesteście zwierzyną, a my myśliwymi, modlitwa nie przyniesie wam wyzwolenia, nasza wola walki zbawi ten świat, żadna bakteria nie wygra z tą zatrważającą siłą czystej miłości, mopie, cifie, do boju..!


KRUL KOSMOSU

(przerażony i jednocześnie wściekły do granic możliwości)
Kurwa, ile razy mówiłem ci, Levi, żebyś nie zabierał swojego męża do mojej sypialni?!


PAN ŚWIATA

(do Leviego)
Sypialni? Gdzie on niby śpi?


LEVI

(do Pana Świata, zdziwiony)
W lodówce, razem z przyjaciółmi, czy to nie oczywiste?


PAN ŚWIATA

(na stronie, nie dowierzając)
Oh, no jasne, jak mogłem się nie domyślić, przecież to takie logiczne.


KRUL KOSMOSU

(kontynuując darcie mordy)
Nie masz pozwolenia na czyszczenie prosektorium! Nie sprzątasz tu nigdy! Twoje środki czyszczące nie mają tu wstępu, zrozum to wreszcie, idioto!
 (doznając olśnienia, kończąc tyradę nienawiści skierowaną w stronę Leviego, rzucając się na ratunek swojemu zimnemu przyjacielowi) 
 Freeeeeed! Co ten kretyn ci zrobił, trzymaj się, trzymaj, zaraz cię uratuję, nie zamykaj oczu, nie idź w stronę światła!


PAN ŚWIATA

(zażenowany)
Z kim ja, kurwa, żyję. Przecież on jest już martwy.


KRUL KOSMOSU

(udając, że nie słyszy)
Nie umieraj, Fred, nie umieraj, albo tak cię wyrucham, że tyłek ci zsinieje jeszcze bardziej niż teraz!


LEVI

(śpiewa, tuląc mopa)
 Żadna bakteria z nami nie wygra....


IZAYA

(śliniąc się niepokojąco - jak CLD na widok świeżych zwłok)
Nie znajdziesz lepszego psa obronnego w Ikebukuro niż ja, jestem najwspanialszy, nie mam sobie równych, żadne zagrożenie mi nie straszne...
(słysząc schodzącego po schodach Shizusia)
Gdzie to wyjście ewakuacyjne?!


SHIZUŚ

(z niepokojąco buczącą wiertarką w ręce)
I-za-yaaaaaa, gdzie jesteś? Pan ma dla ciebie nową zabawkę!


PAN ŚWIATA

Pojeby, wszędzie pojeby.


(wychodzi, zamykając cały ten cyrk w sypialni Krula Kosmosu, dopilnowując, by nikt z tych kretynów nie wydostał się za próg prosektorium bez wcześniejszego uruchomienia alarmu)



SCENA II

Na korytarzu, przed Apartamentem Czerwonych Nożyczek - tymczasową sypialnią Boga. 

Pan Świata intensywnie obmyśla plan, jak podejść Boga i zachować przy tym swoją głowę na właściwym miejscu.


PAN ŚWIATA

Działa po trzydziestu, czterdziestu sekundach, tak? Więc Akasz ma niecałą minutę, żeby zadać mi najbardziej wyrafinowaną śmierć, jaką ten świat widział, zanim zaliczy zgona i padnie na podłogę...
(śmiejąc się histerycznie)
Kurwa, jak ja mam mu to wbić, żeby tego nie zauważył? Przecież tak się nie da, on ma to swoje Emperor Eye, zorientuje się, co chcę zrobić i zabije mnie za samą próbę! A potem będzie grał w kosza moją głową...
(przypominając sobie wydarzenia z poprzedniego wieczoru)
Ale ja nie wytrzymam dłużej! Co z tego, że on ma okres, ja też mam swoje potrzeby, a odkąd zabronił mi się nawet masturbować, twierdząc, że nie potrzebuję niczego poza nim, moje ręce są związane!
(na stronie) Nawiasem mówiąc, ciekawe jak on niby sprawdza, czy tego nie robiłem... Chociaż lepiej nie dociekać, ten pojeb potrafi być momentami groźniejszy niż Clair, tamten po prostu jest upośledzony umysłowo, a Akasz to sadysta wychowywany przez samego Szatana - w końcu skądś ten jego fetysz czerwonego musiał się wziąć...
(już głośno) Zdradzić go też przecież nie mogę - choć w tym domu orgie są na porządku dziennym, nieważne czy to z humanoidem, psem, kotem, mopem czy innym płotem - gdyby się dowiedział, że dotykał mnie ktoś poza nim, cała ta rezydencja poszłaby z dymem, nie mówiąc już o tym, co zrobiły z jej mieszkańcami...
(na stronie) ...choć Clair raczej by to nie przeszkadzało, dla niego przecież ogień to niezwykle przyjemne łaskotki...
(już głośno) Zwalić, czy nie zwalić, oto jest pytanie. Kto postępuje godniej: ten, ko zmusza swojego partnera do celibatu, czy ten, kto sprzeciwia się despotyzmowi i postanawia pójść za nawoływaniem swego ściśniętego w spodniach kolegi?
(spoglądając na strzykawkę)
A może by jednak spróbować..? Ale niby jak miałbym...
(słysząc huk za drzwiami i towarzyszące mu, wyrafinowane słownictwo, które przecież można by zastąpić jednym prostym, a jakże wymownym określeniem: „kurwa”)
A gdyby tak... ale... jeśli się jednak nie uda...
 (ze wzbierającą złością)
A dobra, nad czym ja się zastanawiam, walić to, raz się żyje! Najwyżej skończę, oglądając swoje wnętrzności od środka - przynajmniej będę miał oryginalną śmierć! Zawał serca, wypadek? Phi, to dla słabych. Patroszenie - to jest śmierć dla prawdziwie zajebistych osób! Co z tego, że na pewno napierdala gorzej niż Clair, który usłyszał o dniu otwartym w więzieniach!
(na stronie) A przynajmniej jakoś trzeba się pocieszyć...
(już głośno) Akasz, szykuj się, zamierzam wyważyć wrota do dotychczas niezdobytej twierdzy twojego jakże seksownego tyłka!


(otwiera czerwone drzwi zamaszystym ruchem i wkracza do tymczasowej sypialni Boga)



SCENA III

Pokój gościnny - Apartament Czerwonych Nożyczek - tymczasowa sypialnia Boga.


BÓG

(rzucając nożyczkami w stronę Pana Świata, który przekracza właśnie próg jego pokoju)
Czego tu szukasz, niewyżyta seksualnie parodio człowieka? Mówiłem ci chyba, że w najbliższej przyszłości masz mi się nie pokazywać na oczy.


PAN ŚWIATA

(schyla się, mając już całkiem niezłą wprawę w unikaniu ciskanych w jego stronę przedmiotów - niezależnie czy są to rzeczy ostre, czy wnętrzności)
Przyszedłem przeprosić.


BÓG

(unosząc brwi)
Przeprosić? Ty?


PAN ŚWIATA

Zdałem sobie sprawę z mojego błędu. Byłem egoistą, myślałem tylko o własnych potrzebach, nie zwracałem uwagi na to, czego ty mógłbyś chcieć. A przecież każdy może mieć gorsze dni, okresu się nie wybiera, to on wybiera nas...


BÓG

(z wrednym uśmieszkiem)
Cóż za odkrywcza filozofia.


PAN ŚWIATA

(ignorując uwagę)
...poza tym każdy by się zirytował, gdyby jakaś zadufana yaoistka nie pomodliła się i nie przyszła przed jego ołtarz tylko dlatego, bo nie wyszło jej ostatnie doujinshi. Także w pełni rozumiem twoją złość, ale do końca okresu składania ofiar zostały jeszcze trzy dni, musisz się rozluźnić, nie możesz chodzić wiecznie spięty, a już na pewno nie z taką miną, bo zrobią ci się zmarszczki. Widziałeś kiedyś boga ze zmarszczkami?


BÓG

(czule gładząc ostrze nożyczek)
Czyżbyś próbował ze mnie kpić?


PAN ŚWIATA

Gdzieżbym śmiał. Życie mi jeszcze miłe. Próbuję tylko powiedzieć, że doskonale cię rozumiem, po prostu nie chciałem wcześniej przyjąć tego do wiadomości, kierowałem się wyłącznie pragnieniami własnego ciała, nie myśląc o tym, że w tak trudnym okresie możesz nie mieć ochoty na seks...


BÓG

Co ty kombinujesz?


PAN ŚWIATA

No rzesz... Ja do ciebie z sercem na dłoni, a ty oczywiście wszędzie musisz szukać podstępów i ukrytych motywów.


BÓG

Wiem, z kim rozmawiam. Razem z Clair jesteście największymi mistrzami kombinatoryki na świecie.


PAN ŚWIATA

(na stronie)
Szkoda, że mój nauczyciel matematyki miał na ten temat zupełnie inne zdanie...


BÓG

Musisz mieć mnie za kompletnego idiotę, jeśli myślisz, że stracę przy tobie czujność, ufając twojej rzekomej skrusze.


PAN ŚWIATA

(wzdycha zrezygnowany)
Odpuśćmy sobie te podchody i zastanówmy się może, jak ukarać tę niewierną yaoistkę. 


BÓG

(uśmiechając się z rządzą mordu w oczach)
Taaak, to rzeczywiście interesujący pomysł. Widzisz? Z odpowiednio dużą dozą wysiłku nawet taka bezmózga ameba jak ty wpadnie na coś mądrego.


PAN ŚWIATA

(na stronie, niewystarczająco cicho)
Pan wielce inteligenty się znalazł.


BÓG

(ze spojrzeniem ciskającym pioruny)
Czyżbyś cierpiał na niedobór żelaza we krwi? Zaraz możemy temu zaradzić, mam tu odpowiedni sprzęt.
(wskazuje na wiszące na ścianie noże i inne, prawdopodobnie niezwykle ostre przedmioty)


PAN ŚWIATA

Nie, nie, ostatnie badania wykazały, że wszystko ze mną w porządku.
(na stronie, wzdrygając się) Gdyby wzrok mógł zabijać...


BÓG

Doprawdy? Cieszę się.


PAN ŚWIATA

(na stronie)
A nie brzmisz. 


BÓG 

(widząc, że Pan Świata zamierza do niego podejść)
Będziemy obmyślać wielce sadystyczny plan poskromienia yaoistki, ale ty zostajesz po drugiej stronie pokoju. Nie waż się do mnie zbliżyć.


PAN ŚWIATA

Kurwa.


BÓG

Nie bądź wulgarny, wiesz, że nienawidzę tej oznaki niewychowania i skrajnego uwstecznienia umysłowego.


PAN ŚWIATA

Ja tylko próbuję zaimponować ci znajomością łaciny.
(na stronie, niewystarczająco cicho) A Clair to jakoś może przy tobie przeklinać.


BÓG

Tak? A co ma w takim razie „zakręt”** do naszej rozmowy?
Clair jest przypadkiem nie-do-odratowania, w końcu zakonserwował własny mózg w formalinie, a nekrofilskie zapędy sprawiły, że nie różni się właściwie niczym od swoich ukochanych zwłok, innymi słowy jest totalną pomyłką ewolucyjną, dla ciebie jednak wciąż istnieje jeszcze nadzieja.


PAN ŚWIATA

„Zakręt” to synonim dla „niekontrolowanego obrotu wydarzeń”. A nigdy nie wiadomo, jak potoczą się sprawy, kiedy dotyczą one yaoistek, w końcu te istoty to nieprzewidywalne stworzenia, których działania przeczą wszelkiej logice.
(na stronie) Ha! Słyszysz to, Clair? Nawet Akasz, którego wiarę tak wiernie wyznajesz, uważa cię za totalnego zjeba, choć on ubiera to w nieco mniej dosadne słowa.


BÓG

Eio, znasz takie określenie jak „synonim”? Coraz bardziej mnie zaskakujesz.


PAN ŚWIATA

(na stronie) Nie daj się sprowokować, nie daj się sprowokować.


BÓG

(siadając przy biurku)
Zacznijmy więc obmyślać antyyaoistyczną strategię.


PAN ŚWIATA

(na stronie)
Teraz albo nigdy.


(Pan Świata kładzie się na podłodze i zaczyna bardzo powoli czołgać w stronę Boga, przypominając niepełnosprawną dżdżownicę)


BÓG

Co ty wyprawiasz?


PAN ŚWIATA

Próbuję pokazać ci moją pokorę i skruchę. Jeśli nie pozwalasz się dotknąć, to pozwól mi chociaż służyć za podnóżek dla twych stóp.


BÓG

Podnóżek? Naprawdę zaskakujesz mnie dziś swoimi pomysłami. Cóż to? Dzień rozdawania darmowej inteligencji dla ludzi uwstecznionych?


PAN ŚWIATA

Niezbadane są wyroki boskie.


BÓG

Silisz się na ironię?


PAN ŚWIATA

Przy tobie? Nawet nie próbuję.


(Bóg kładzie nogi na klęczącym na czworaka Panie Świata, wcale nie delikatnie go przy tym kopiąc)


BÓG

Znaj swoje miejsce.


PAN ŚWIATA

(w duchu) 
No nie wierzę! Naprawdę się udało! Teraz muszę tylko poczekać na odpowiedni moment...


BÓG

Łamanie kołem, wydłubywanie mózgu przez nos, obwiązywanie serca jelitami... Jak myślisz, która z metod będzie najefektywniejsza w kwestii przypomnienia tej yaoistce, komu służy?


PAN ŚWIATA

Zesłanie braku weny. Bezkonkurencyjnie.


BÓG

...


PAN ŚWIATA 

(w duchu, widząc, że jedna z nóg Boga zsunęła się na podłogę i znajduje się teraz w niezwykle dogodnym do ataku miejscu)
 Drugiej takiej szansy mieć będę. Eio, nie spieprz tego.
Trzy, dwa, jeden... 



(i Pan Świata atakuje)



SCENA IV

Niezwykle urokliwa sypialnia Krula Kosmosu (tak, znowu mówimy o prosektorium).


KRUL KOSMOSU

Levi, co ty robisz, kretynie?! To są jelita, one są mi potrzebne, wyciągaj tego mopa natychmiast!


LEVI

Ale, Krulu, one są brudne, trzeba je wyczyścić....


(rozlega się dźwięk łamanej kości, Krul Kosmosu wstaje i przechodzi nad ciałem nieprzytomnego Leviego, trzymając się za bolące biodra)


KRUL KOSMOSU

Doprawdy, zero szacunku dla władcy, zero. Jak do tego doszło? Kiedyś mnie wszyscy szanowali, a teraz nawet sprzątaczka chce bez pytania o pozwolenie czyścić moje jelita... 


SHIZUŚ

(wyjmując ociekającą krwią wiertarkę ze skomlącego Izayi)
Przecież sam wprowadziłeś do regulaminu rezydencji punkt: „obowiązkowe orgie bez ograniczeń co do upodobań, przynajmniej raz dziennie”.


KRUL KOSMOSU

(ignorując uwagę)
Fred, tylko ty mnie jeszcze kochasz i szanujesz, prawda? Nie zdradzisz mnie nigdy? Nie opuścisz swojego ukochanego władcy?


(naturalnie, Fred milczy)


KRUL KOSMOSU

(podchodząc do drzwi)
Hę..? Zamknięte? Ale jak to... 
(pociąga za dźwignię, jednak drzwi ani drgną)
 Co do...
(wysilając swoje szare komórki do granic możliwości)
Eio! No nie wierzę, zamknął mnie we własnej sypialni! Ja mu załatwiam możliwość dobrania się do tyłka Akasza, a ten tak mi się odwdzięcza! 


(Krul Kosmosu podchodzi do stołu sekcyjnego, przesuwa Freda i, kurwiąc głośno na wszystko, co się rusza, szuka czegoś w dokumentach - na pewno niczego mądrego, skoro wszystkie te papiery są fickami yaoi) 


Phi, jego niedoczekanie! Chciał być cwany, ale nie wziął pod uwagę mojego sprytu! Co on myśli, że nie mam gigantycznego podziemnego wiertła, które umożliwi mi przekopanie się na drugą stronę drzwi bez uruchamiania tego pieprzonego alarmu? 


SHIZUŚ

(targając za ogon Izayę)
No obstawiałbym, że właśnie tak myśli.


KRUL KOSMOSU

(potyka się o coś i bardzo elegancko ląduje na twarzy)
No rzesz..! Co to, kurwa, było?
(podnosi się i zerka na przedmiot chwilowej nienawiści)
Hę? Butelka?
(patrząc na plakietkę)
Skąd ten środek się tu wziął? I dlaczego butelka jest pusta?!
(analizując wydarzenia z ostatnich kilku godzin)
Przecież go nie używałem...


(Krul Kosmosu podchodzi do szafek i przegląda zawartość fiolek z anestetykami)


KRUL KOSMOSU

(patrząc ze zdziwieniem na nie całkiem opróżnioną fiolkę z tiopentalem)
O. Kurwa.
Jest źle.



AKT DRUGI


SCENA I

Apartament Czerwonych Nożyczek - tymczasowa sypialnia tymczasowo nieprzytomnego Boga.


PAN ŚWIATA

Tak! I kto jest najwspanialszą osobą na świecie?! Kto jest zajebisty?! No kto?!


(ściany wymownie milczą)


PAN ŚWIATA

Ja! Ja jestem zajebisty! Ja jestem wspaniały! 
(dumny z siebie podnosi Boga z podłogi i kładzie go na łóżku z wściekle czerwonym baldachimem)
Naprawdę jestem genialny, tylko ja mogłem wpaść na taki plan!
(w duchu) A to, że na początku obawiałem się go wykonać, nie ma nic do rzeczy.
(już głośno) Ja - Pan Świata i Okolic, brat syna Szatana, brat samego Boga, zasiadający po jego prawicy - zdobyłem najlepiej chronioną twierdzę w tym wszechświecie! Wyważyłem potężne wrota, przedarłem się przez rzędy strażników, uchroniłem się po drodze przed śmiercią, przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem! Niech ktoś zapisze tę wiekopomną chwilę w archiwach, padnijcie przed mną na twarz, narody tego świata, oddajcie pokłon memu majestatowi!


(ściany nadal wymownie milczą)


PAN ŚWIATA

(dumny jak paw)
Doprawdy, moja wspaniałość nie zna granic...
 Co na to odpowiesz, Mój Boże? Nic? Podtrzymasz tę ciszę? Doskonale. Milczenie od zawsze znane było jako symbol zgody. Tak więc przyznajesz mi rację, doceniam to, doceniam. Rozumiem, że zgadzasz się w takim razie również z innymi moimi słowami? Jak chociażby tymi: „czas. na. seks. dzisiaj. ty. jesteś. na. dole.”
Hmm? Nie oponujesz? Jak miło. Przygotuj się w takim razie na nowe, niezwykle doznania, gwarantuję, że zapewnię ci pierwszy raz, którego nigdy nie zapomnisz.
(na stronie) A przynajmniej twój tyłek nigdy go nie zapomni.
 (obracając Boga na brzuch, ściągając z niego yukatę)
 Ręce drżą mi z podekscytowania, czuję się, jak podczas naszej pierwszej wspólnej kąpieli, kiedy mieliśmy po kilka lat. Pamiętasz to? Byłeś wtedy taki uroczy, uwielbiałeś bawić się pianie i koniecznie musiałeś mieć przy sobie gumową kaczkę, co zabawne, bezdyskusyjnie w czerwonym kolorze. Nie chciałeś bez niej wejść do wanny! To było naprawdę urocze.
Pamiętam, jak budowałeś dla niej domki z piany, a potem je burzyłeś i topiłeś ją, tak rozkosznie się przy tym śmiejąc. Chociaż, jak tak teraz o tym myślę, szybko znudziły ci się takie spokojne zabawy i zamieniłeś gumową kaczkę na prawdziwą. Od tamtego czasu, po każdej zakończonej kąpieli na wodzie unosiły się pióra. Źle je wspominam. W końcu to właśnie z nimi był mój pierwszy raz. Wiesz w ogóle, jak to łaskotało? Wciąż mam dreszcze, kiedy przypomnę sobie to okropne uczucie. A ty tak nachalnie mi je wciskałeś. Koszmar. Ale teraz mam wreszcie szansę odpłacić ci się pięknym za nadobne. W końcu poczujesz, jak to jest służyć jako obiekt fetyszów i poronionych zabaw. Załatwię ci taką rozrywkę, że twój wewnętrzny sadysta zamieni się w masochistę i będzie mnie błagał o więcej. Zobaczysz. Od tej pory już nigdy nie wyląduję na dole. Masz moje, kurwa, słowo.
 (głośno wciąga powietrze, widząc dotychczas nietknięty, jakże piękny tyłek Boga)
Akasz, Akasz, Akasz... Jesteś taki doskonały, taki delikatny, taki gładki... Masz tak cudownie jędrne pośladki, które aż proszą się, by ktoś mocno za nie złapał i zacisnął na nich dłonie. Bycie na górze nie jest ci pisane, zdecydowanie bardziej pasujesz na osobę na dole. Ba, jesteś do tego stworzony! Widać to na pierwszy rzut oka!
(unosząc Boga, opierając jego bezwładne ciało o kant biurka)
Nie zrobimy tego klasycznie. To dobre dla zwykłych ludzi. A my przecież nimi nie jesteśmy.  
(wiążąc ręce Boga paskiem, a oczy krawatem)
Eh, wolałbym, żebyś nie spał, chciałbym usłyszeć twoje jęki, zobaczyć, jak wijesz się pode mną. Ale musi wystarczyć mi samo twoje ciało, nie można mieć wszystkiego, co? Zabawne, bo ty przecież zawsze miałeś; cały yaoistyczny świat u stóp, mnie i Clair pod butem, ofiary do spełniania twoich sadystycznych zapędów... Logiczne było, że kiedyś skończy się to w ten sposób, że role się odwrócą. Ironia losu? Nie, to się nazywa karma. Dlatego nie miej mi za złe tego, co za chwilę zrobię.
(ciało do ciała, usta do ust... a nie, to nie jest ociekająca cukrem historia)
Nie powinieneś zostawiać pióra do kaligrafii na wierzchu. Róży w wazonie też. Zwłaszcza w wazonie.
(uśmiechając się obłąkańczo)
Oh, Akasz, naprawdę nigdy wcześniej się tam nie dotykałeś? Aż ciężko mi w to uwierzyć!
(zaciskając jedną dłoń na własnych spodniach)
To takie cudowne, kiedy patrzę, jak twoje ciało próbuje pozbyć się intruza, jak nie chce wpuścić go w głąb siebie! Ale nie martw się, pomogę mu. Sprawię, że wejdzie w ciebie cały! Wierz mi, już ja o to zadbam!
(oddychając coraz szybciej)
Ah, Akasz! Nawet sobie nie wyobrażasz, jak ten kryształ idealnie do ciebie pasuje! Jak podniecający jest ten widok! Spięte, białe pośladki, zaciskające się wokół wsuwającego się coraz głębiej wazonu...
(na stronie) Dobrze, że Clair dał mi środek, który nie rozluźnia mięśni.
(już głośno) ...to takie elektryzujące, czuję, jakbym miał zaraz wybuchnąć od samego tylko patrzenia!
(wpychając wazon po sam kraniec, przyglądając się wypływającej krwi)
Ah, naprawdę nie ma piękniejszej czerwieni! Jesteś tak doskonały, że aż ciężko w to uwierzyć. Ten zapach... Akasz! Bądź mój! Bądź mój już na zawsze!
(powoli zlizuje krew, głośno wciągając przy tym powietrze)
..!
Cudowne! Cudowna! Cudowny! Nic nie może równać się z tym smakiem!
(szepcze obłąkańczo)
Nie wytrzymam już dłużej, muszę to zrobić...
(wzdycha, czując na sobie ciepło krwi)
Jesteś taki gorący, taki wilgotny... naprawdę doskonały! Nie potrafię wstrzymać się, widząc, jak twoje ciało na mnie reaguje! Na mnie! I na nikogo innego! Tylko ja mogę doprowadzić je do takiego stanu! Ah, Akasz... Akasz... Akasz!
(chwytając jedną dłonią za głośno trzeszczące już biurko)
Doskonały! Perfekcyjny! Idealny! Akaaasz!
Ha, ha, ha...
Ha...
(przyglądając się kroplom potu, kapiącym na białą skórę Boga)
Akasz... Mój idealny, mój jedyny...
(zmieniając pozycję)
Nie dam ci odpocząć tej nocy!



SCENA II

Gdzieś pod murami rezydencji. 

Shizuś robiący za gigantyczne podziemne wiertło tworzy wyjście ewakuacyjne z sypialni Krula Kosmosu. Sam Krul, jak na władcę przystało, nie brudzi sobie rączek, narzeka tylko, na czym ten świat stoi, nie przebierając w słowach, siedząc jednocześnie na Izayi, który na krótką chwilę z psa obronnego zamienił się w pojazd psopodobny.


KRUL KOSMOSU

 Anestetyki, endotropiny, psychotropy, kurwa, wszystko w jednym miejscu, kto w tej rezydencji odpowiada za spis zaopatrzenia?! Już ja sobie z nim porozmawiam! A raczej mój skalpel porozmawia sobie z jego wnętrznościami!


SHIZUŚ

(lekko dysząc)
Przecież poza tobą nikt nie może dotykać rzeczy w prosektorium, nikomu na to nie pozwalasz.


KRUL KOSMOSU
 
(udając, że nie słyszy)
Szybciej, szybciej wierć! Nie opierdalaj się, bo zabiorę Izayę na Shizaykowy odwyk!


(Izaya spogląda na Krula Kosmosu z nadzieją, merdając ogonem)


SHIZUŚ

Co to, to nie! Za chwilę przerobię tę ziemię na mielone, możesz być tego pewien, Krulu!


KRUL KOSMOSU

Zaskakujące, co odpowiednia doza perswazji potrafi zrobić z ludźmi...



SCENA III

Porządnie zdewastowany Apartament Czerwonych Nożyczek, w niczym już nie przypominający tymczasowej sypialni Boga, a raczej miejsce, przez które przeszło tornado, deszcz radioaktywny, tsunami... i CLD, szukając pewnej rzeczy materialnej, wchłoniętej przez czarną dziurę, to jest - przez garderobę.

Pan Świata ciężko dysząc, przygląda się równomiernie unoszącej się piersi Boga, na której zaschła pewna, słodko pachnąca substancja. 


PAN ŚWIATA

 Ten ostatni numer był naprawdę niezły, nie sądzisz? Nie wiedziałem, że shōgi może rzeczywiście mieć jakieś przydatne zastosowanie, a patrz, jak fajnie się bawiliśmy tymi figurami. Na pewno byłeś zaskoczony, kiedy okazało się, że przez całe życie źle je wykorzystywałeś. One nigdy nie służyły do żadnych gier strategicznych, czy cokolwiek to tam było, zostały stworzone w kompletnie innym celu...
 (spoglądając w sufit)
Wstajesz rano i odkrywasz w swoim pokoju nowe zabawki erotyczne, czym nas to życie jeszcze nie zaskoczy, doprawdy nie mam pojęcia...
(zerkając kątem oka w stronę nieruchomej twarzy Boga)
Hmm..? Słuchasz ty mnie w ogóle? Ej, Akasz... 
Akasz..?
Coś ty, kurwa, taki blady...
...i zimny? Cholera, co jest?!
(sprawdza tętno)
No nie, to są chyba jakieś jaja...
(sprawdza jeszcze raz)
Nie wierzę...
(i jeszcze raz)
O rzesz kurwa mać!
 Ja pierdolę!
Co to ma, do chuja, być?! Dlaczego on nie ma tętna?! Gdzie jest jego jebane tętno?! Gdzie spierdoliło tętno Akasza?!  
(kompletnie tracąc nad sobą kontrolę)
Jak to jest w ogóle możliwe?! Przecież nie można umrzeć od nadmiaru seksu! 
(na stronie) Nie można, prawda?
(wyciągając paczkę papierosów z kieszeni, ze zgrozą uświadamiając sobie, że jest pusta)
Kurwa, kurwa, kurwa! Akasz leży jak kłoda i powoli zaczyna przypominać przyjaciół z lodówki Clair, fajki mi się skończyły, czuję zakwasy po tych wszystkich numerach, w dodatku w szkole zawsze zrywałem się z PO, więc nie mam pojęcia, jak się robi resuscytację! Nie wiem nawet, skąd znam takie słowo! 
(powoli popadając w obłęd)
Uciśnięcia klatki, usta-usta, coś takiego? Kurwa, co ja mam robić?! Dlaczego to zawsze mnie musi coś takiego spotykać?!


(Pan Świata wybiega z sypialni i zbiega do prosektorium, a tam - niespodzianka! Krula Kosmosu razem z resztą cyrku wcięło, za to w ziemi widnieje bardzo ładna dziura)


PAN ŚWIATA

 No nie, to są chyba serio jakieś jaja... Clair, wyłaź z tej dziury! Nie zgrywaj się! 


(odpowiada mu cisza)


PAN ŚWIATA

No rzesz... 
(potykając się o tę samą butelkę co Krul Kosmosu nieokreślony czas wcześniej)
Czemu tu zawsze mu być taki syf?! Dlaczego po tej podłodze wala się dosłownie wszystko?! 
(podnosi butlekę)
Co ta nazwa niby oznacza?
(nagle, zupełnie niespodziewanie doznając olśnienia)
O rzesz w mordę... 
(analizując wydarzenia z ostatnich godzin) 
O kurwa...
Coś tak czułem, że Clair był zbyt uległy, normalnie nie zgodziłby się tak łatwo... Kiedyś przecież wspominał, że zastanawia się, jak Akasz „smakowałby” jako trup...
To on! To na pewno jego wina! Dodał coś dziwnego do tego tiopecośtam, od początku to wszystko planował! A ja, głupi, dałem się mu wrobić! 
Jak go znajdę, to zabiję!
(uświadamiając sobie jeszcze jedną rzecz)
Kurwa! Przecież ja zostawiłem Akasza samego w sypialni! 


(Pan Świata wraca dzikim galopem do Apartamentu Czerwonych Nożyczek, a to co tam zastaje...)


PAN ŚWIATA

O rzesz kurwa. 
Nie wierzę...


(sypialnia wciąż znajduje się w takim samym stanie, w jakim zostawił ją Pan Świata z jedną drobną różnicą - znikł najważniejszy element wystroju - ciało Boga) 




AKT TRZECI


SCENA I
 
Gdzieś w lesie. 


KRUL KOSMOSU

No i jak żeś, Shizuś, kretynie, wiercił? Gdzie my w ogóle teraz jesteśmy?!


SHIZUŚ

Robię tylko za dźwig, spychacz, okazjonalnie wiertło. Nie mam wbudowanej funkcji GPS, wybacz.  


KRUL KOSMOSU

Pięknie.
Naprawdę pięknie.
(szukając czegoś w kieszeni)
Dobrze, że mam jeszcze to. 


(Krul Kosmosu rzuca pokéballem, z którego wyskakuje... żółty jednorożec. I jakiś podejrzany typ w pakiecie)



SCENA II

Apartament Czerwonych Nożyczek - tymczasowa sypialnia zaginionych zwłok Boga.

Pan Świata siedzi pod ścianą załamany wydarzeniami z ostatnich godzin i upija się na smutno denaturatem znalezionym w prosektorium. 


PAN ŚWIATA

Um-rzemy, wszysssscy um-rzemy...
Gniew zwłok straaaaszna rzecz...
Bosz-sze, czym ci zawiniłem?
O, Bók uma-arł. I znik-knął. 
D-ddwa, niesssszczęścia na rassss...


(nagle przez okno wpada Krul Kosmosu na żółtym jednorożcu powożonym przez dziwnie wyglądającego osobnika w tęczowej szacie, z długą, różową brodą splecioną w finezyjny warkoczyk)


KRUL KOSMOSU

Kiri, wiesz, że prowadzisz, jak wariat? Dobrze, że nie władowałeś nas w żadne drzewo! I przestań karmić Alibabę halucynogenami, przez to rozdwaja mu się pole widzenia i zamiast lecieć w prostej linii, kręci się jak na rollercoasterze!


ARCYMAG GEJÓW

Ale on jest po nich taki szczęśliwy i tak mu śmiesznie oczy wirują!


KRUL KOSMOSU

Wirujące oczy... Chyba nie tylko Alibaba żre w tym towarzystwie halucynogeny...

ARCYMAG GEJÓW

Poza tym dużo chętniej się po nich wystawia!


KRUL KOSMOSU

Kurwa, kolejny zoofil. Z kim ja muszę pracować. Wszędzie jacyś idioci i fetyszyści! 


PAN ŚWIATA

(orientując się wreszcie, że rozmnożył się nieco wystrój sypialni)
Tyyy... Tyyy, Claaa, Clai... Clairrrr... Tyyy chory nekro-ofilu!


KRUL KOSMOSU

(niezwykle spokojnie)
Nekrofilia to nie choroba, to styl życia.


ARCYMAG GEJÓW

(na stronie)
A o zoofilię to się czepia...


PAN ŚWIATA

(chwiejąc się)
Clairrrr, jebanyyy, zabi-iję. 


KRUL KOSMOSU

(kompletnie ignorując nie do końca zrozumiałą groźbę)
Gdzie jest Akasz? 


PAN ŚWIATA

Tyyy... nie ma-asz go? Aleee ja-ak to?


KRUL KOSMOSU

Nie mam go? O czym ty, do cholery jasnej, pieprzysz? 


PAN ŚWIATA

Ha! Dobsze ci tak! Twó-ój plan sięęę spalił... czy-y coś... 


KRUL KOSMOSU

Plan? Spalił się? Nie no, my nie będziemy rozmawiać w ten sposób, to bez sensu. 
(przystawiając Panu Świata sole trzeźwiące pod nos)
Wybacz, Eio, ale musisz się ogarnąć.


PAN ŚWIATA

(trzeźwiejąc w trybie natychmiastowym)
O rzesz kurwa! Co to był za smród?!


KRUL KOSMOSU

Wyciąg z orka? Tak sądzę.  


PAN ŚWIATA

Do reszty cię powaliło... 
(przypominając sobie, że miał kogoś zabić)
Ty! Jesteś martwy! 


KRUL KOSMOSU

Serio? Nie zauważyłem.


PAN ŚWIATA

Nabiję cię na pal i będę obserwował, jak srasz własnymi flakami! Wytnę ci język i przyszyję do tyłka jako ogon. Wydłubię ci oczy łyżką...


KRUL KOSMOSU

Wybacz, że przerwę ci to jakże piękne wyznanie, niestety nie jestem zainteresowany twoją ofertą miłości...


PAN ŚWIATA

To nie było wyznanie! Tylko groźba! Zauważ różnicę!


KRUL KOSMOSU

Serio? A moim zdaniem brzmiało jak wyznanie. Te wszystkie czynności wydają się tak szalenie romantyczne...


PAN ŚWIATA 

(jednocześnie z Arcymagiem Gejów)
Wariat. 
Kompletny wariat. 


KRUL KOSMOSU

...niemniej muszę przerwać ci tę słodką deklarację, mamy teraz nieco inne problemy niż twoje rozterki sercowe...


PAN ŚWIATA

Ja cię naprawdę zamorduję.


KRUL KOSMOSU

(posyła Panu Świata całusa w powietrzu)
Będę czekał. Ale teraz muszę coś ustalić. Eio, skup się. 
Gdzie. Jest. Akasz. 
Gdzie on jest?


PAN ŚWIATA

(przyglądając się Krulowi Kosmosu nieufnie)
Nie wiesz?


KRUL KOSMOSU

Gdybym wiedział, to bym nie pytał. Rusz czasem głową.


PAN ŚWIATA
 

(ignorując prowokację) 
Ale to przecież bez sensu...


KRUL KOSMOSU

Co?


PAN ŚWIATA

No bo sam chciałeś go zabić, a teraz nie wiesz, gdzie jest...


KRUL KOSMOSU

Zabić? Jak to zabić? 


PAN ŚWIATA

Dodałeś czegoś do tego anestetyku! Od początku planowałeś zamordować Akasza i odebrać mi go jako zwłoki. Ty podły zdrajco! A ja cię miałem za przyjaciela!


KRUL KOSMOSU

Uspokój się, Eio. Nikogo nie chciałem ci odbierać, ani nikogo zabijać, daj mi dojść do słowa...


PAN ŚWIATA

Zabiłeś go! Dodałeś coś do tego środka!


KRUL KOSMOSU

Ale niecelowo, poza tym...


PAN ŚWIATA

Wiedziałem! To twoja wina! 


KRUL KOSMOSU

(nie wytrzymując, mając dojść pokojowych rozwiązań - bo po co być spokojnym, skoro można przecież widowiskowo drzeć mordę?)
Ale to ty mu to wstrzyknąłeś! Więc wina spoczywa w takiej samej mierze na tobie! Nie, nawet w większej!


PAN ŚWIATA

Broń się, broń! Dobrze wiesz, że to wszystko przez ciebie!


KRUL KOSMOSU

Gdybyś nie był tak niewyżyty, nigdy by do tej sytuacji nie doszło!


PAN ŚWIATA

(rzucając się Krulowi Kosmosu do gardła)
Nie moja wina, że Akasz miał okres!


KRUL KOSMOSU

Twoja! 
Chociaż... właściwie to chyba nie...


ARCYMAG GEJÓW

Z tego by wynikało, że Bóg umarł wyłącznie z własnej winy.


(Pan Świata i Krul Kosmosu zamierają na podłodze w dziwnej pozycji i spoglądają na siebie porozumiewawczo)


PAN ŚWIATA

Tak w sumie...


KRUL KOSMOSU

...to on ma rację. 


(bo przecież najłatwiej zwalić wszystko na głównego poszkodowanego)


 ARCYMAG GEJÓW

To gdzie są zwłoki?


PAN ŚWIATA

Nie ma.


KRUL KOSMOSU

Zjadłeś? Spaliłeś? Wyrzuciłeś do kosza?


PAN ŚWIATA

Odbiło ci?! Za kogo ty mnie masz?! Nie mógłbym tak potraktować własnego brata...


KRUL KOSMOSU

No to gdzie on w takim razie jest?


PAN ŚWIATA

Nie wiem. Zniknął. 


KRUL KOSMOSU

Jak to zniknął?


PAN ŚWIATA

Nie wiem! Normalnie. Albo i nienormalnie...


KRUL KOSMOSU

Kurwa... 


PAN ŚWIATA

No. 


KRUL KOSMOSU

Musimy go znaleźć.


PAN ŚWIATA

I to po cichu. Gdyby się jego ojciec dowiedział, że zgubiliśmy Akasza, w dodatku w postaci zwłok... 


KRUL KOSMOSU

Byłoby aż tak źle?


PAN ŚWIATA

Źle? To mało powiedziane. Szatan zawsze był wyjątkowo nadopiekuńczym ojcem. 


KRUL KOSMOSU

  Nie mów tego tak, jakby to była oczywistość. Skąd niby miałem wiedzieć? Nie jest przecież moim ojcem. 


PAN ŚWIATA

Moim też nie. 


KRUL KOSMOSU

Byłeś adoptowany?


PAN ŚWIATA

(wzdrygając się)
Coś w tym stylu.


KRUL KOSMOSU

(wstając z podłogi)
No dobra, w takim razie misję „znaleźć zwłoki Akasza i wymyślić, co z nimi zrobić” uważam za oficjalnie rozpoczętą!


PAN ŚWIATA

Coś zbyt entuzjastycznie do tego podchodzisz...


KRUL KOSMOSU

Wydaje ci się. 



SCENA III

Ogród Krula Kosmosu. Aleja Róż.

Krul Kosmosu i Pan Świata skradają się pomiędzy grządkami niczym tajni agenci rodem z filmu szpiegowskiego. A przynajmniej tak właśnie myślą. Nie wyprowadzajmy ich z błędu. 


PAN ŚWIATA

Ej, Clair, czego my tak właściwie szukamy w ogrodzie?


KRUL KOSMOSU

Cennych poszlak. Nie oglądałeś nigdy CSI? 


PAN ŚWIATA

No jakoś nie miałem okazji.
(na stronie) Ty chyba zresztą też nie. 


KRUL KOSMOSU

Ciii!
Widzę przed sobą cel!



PAN ŚWIAT

Sam się przecież wydzierasz!
Zresztą, jaki niby cel? Nie wczuwasz się czasem za bardzo?


KRUL KOSMOSU

(ignorując uwagę)
 Zbliżamy się, odliczam czas do zrzutu...


PAN ŚWIATA

Zrzutu? Chyba filmy ci się pomyliły.


KRUL KOSMOSU

(wyskakując z krzaków niczym drwal-gwałciciel z leśnej głuszy, i rzucając się na zaskoczony „cel”)
Kim jesteś i gdzie zabrałeś zwłoki Akasza?!


PAN ŚWIATA

Kurwa, Clair, czego w zdaniu „po cichu” nie zrozumiałeś?!


KRUL KOSMOSU

Sensu?


PAN ŚWIATA

(na stronie) 
Nie wytrzymam z nim. 


SASORI

Krulu? Dlaczego Krul na mnie leży? 


KRUL KOSMOSU

Hę? Sasori? A ty tu skąd... I czemu jesteś bez lalek?


SASORI

One tu są. Przycinają róże.


(marionetki wyłaniają się na chwilę spomiędzy krzewów, spoglądają z politowaniem na pseudoagentów i wracają do pracy)


PAN ŚWIATA

(do Sasoriego)
Kim ty w ogóle jesteś? I co robisz w ogrodzie o takiej później porze? To dosyć podejrzane.


SASORI

(do Pana Świata) 
Ogrodnikiem. Zajmuję się ogrodem, ale tylko w nocy, w dzień zeżarłyby mnie korniki, w końcu jestem z drewna. Nie sądzę, by było to podejrzane, biorąc pod uwagę inne rzeczy, które dzieją się w tej rezydencji na porządku dziennym. 


KRUL KOSMOSU

Jakie rzeczy?


PAN ŚWIATA

To nie jest teraz ważne, Clair. Ej, uspokój się. 
(do Sasoriego, trzymając wyrywającego się Krula Kosmosu)
 Dziękujemy za twą pomoc, pracuj solidnie dalej, walcz z kornikami i bądź dzielny. 

 
 KRUL KOSMOSU 

Ja chcę wiedzieć, jakie niby rzeczy są podejrzane!


PAN ŚWIATA

Wszystkie, które są owocem twoich dziwnych pomysłów. 


KRUL KOSMOSU

Co ty insynuujesz?!


PAN ŚWIATA

To co słyszysz. Przestań się wyrywać i chodźmy już stąd, czas na ucieka. 


KRUL KOSMOSU

Nie ma czegoś takiego jak dziwny pomysł! Inwencja twórcza rządzi się swoimi prawami!


PAN ŚWIATA

Tak, tak.


KRUL KOSMOSU

Ej, Sasori! Nie widziałeś gdzieś może zwłok z czerwonymi włosami?!


PAN ŚWIATA

(załamany)
Ty naprawdę nie rozumiesz znaczenia słowa „dyskrecja”, prawda?


SASORI

Tak się składa, że widziałem.


KRUL KOSMOSU

(jednocześnie z Panem Świata)
Gdzie?!


KRUL KOSMOSU

(do Pana Świata)
Teraz ty też się drzesz.


PAN ŚWIATA

(do Krula Kosmosu)
Spierdalaj.


SASORI

(ignorując niemającą sensu wymianę zdań pomiędzy dwójką pseudoagentów)
Jakieś pół godziny temu widziałem, jak wcale nie przypominający księdza klecha taszczył worek, z którego wystawała czerwona czupryna...


PAN ŚWIATA

Gdzie poszli?!


SASORI

W stronę kostnicy...


PAN ŚWIATA

Clair, idziemy!
(do Sasoriego) Tylko nikomu innemu o tym nie mów!


SASORI

Oczywiście.
(na stronie) W końcu i tak już prawie wszyscy wiedzą.


KRUL KOSMOSU

(do Pana Świata)
Ha! I widzisz! Gdybym się nie wydarł, wciąż krążylibyśmy w kółko jak idioci! I kto jest zajebisty?! Komu zawdzięczasz zdobycie tej informacji?!


PAN ŚWIATA

(do Krula Kosmosu)
Zamknij się.



SCENA IV

Kostnica. 

 Wcale nie przypominający księdza klecha ćwiczy wygłaszanie mowy pogrzebowej, Karanomori tymczasem zajmuje się balsamowaniem świeżych zwłok. Nagle wpada Pan Świata z chęcią mordu na twarzy, ciągnąc za kołnierz Krula Kosmosu. 


PAN ŚWIATA

 Nie obchodzi mnie, kim jesteście i po co to robicie, oddajcie mi tylko zwłoki Akasza!
(zatrzymując się, i przyglądając klesze)
Ernst? To ty?
 (wybuchając śmiechem)
Dlaczego chodzisz w sutannie?


KRUL KOSMOSU

Karanomori! Tyle czasu minęło!


KARANOMORI

Krulu! Zapomniałam już, jak wygląda prawdziwa sekcja!


KRUL KOSMOSU

A ja, jak balsamowanie!


(dwie skrzywione na punkcie zwłok osoby spotkały się i skaczą w kółko jak głupie, trzymając się ręce)


PAN ŚWIATA

(do Klechy)
A tym co?


KLECHA

(do Pana Świata)
To starzy znajomi od zwłok. Karanomori była kiedyś nauczycielem Krula.


PAN ŚWIATA

(do Klechy)
Serio?
(przytomniejąc)
Chwila, chwila, ale my nie po to tu przyszliśmy! Ernst, gadaj natychmiast, czemu ukradłeś mi zwłoki Akasza i co zamierzasz z nimi zrobić?!


KLECHA

Ukradłem? Ja tylko wypełniłem swój obowiązek. Kiedy zobaczyłem świeże zwłoki, spakowałem je do worka i przyniosłem tutaj, żeby wyprawić im odpowiedni pogrzeb...


KRUL KOSMOSU

(do Pana Świata)
To bogu można zrobić pogrzeb?


PAN ŚWIATA

(do Krula Kosmosu)
Nie wiem, kurwa. A nie można?
(do Klechy)
Nie będzie żadnego wyprawiania! Jak się Akasz dowie, że go pochowaliśmy w zimnej i brudnej ziemi, to nas wszystkich pozabija w sposób, którego wolę sobie nie wyobrażać!


KLECHA

Ale on już jest martwy. Nie sądzę, żeby nagle wstał i zaczął chodzić.


KRUL KOSMOSU

(do Klechy)
Nie wierzysz w zombie?


KLECHA

(do Krula Kosmosu)
Wyobraź sobie, że nie.


KRUL KOSMOSU

(do Klechy)
Ale one istnieją.


KLECHA

(do Krula Kosmosu)
Weź ty już lepiej wracaj do krainy, gdzie deszcz pada na dnie oceanu.


KRUL KOSMOSU

(do Klechy)
Możemy się założyć.


KLECHA

(do Krula Kosmosu)
O co?


KRUL KOSMOSU

(do Klechy)
O zamknięcie w trumnie i zakopanie w grobie!
(na stronie) Zawsze byłem ciekawy, jak to jest.


KLECHA

(do Krula Kosmosu, z politowaniem)
Dobrze, możemy się o to założyć. Jeśli wygrasz, wsadzę cię do trumny i zostawię na cały dzień w grobie.


KRUL KOSMOSU

(do Klechy, szczerząc się jak wariat)
Zgoda!


PAN ŚWIATA

(do Krula Kosmosu i Klechy)
Idźcie robić z siebie kretynów gdzie indziej. A pogrzebu dla Akasza nie będzie!


KARANOMORI

(do Pana Świata)
Daj mi chociaż skończyć balsamowanie...


PAN ŚWIATA

(do Karanomori)
Jakie, kurwa, balsamowanie?! Zostaw jego narządy w spokoju!
(przyskakuje do leżącego na stole Boga i zagląda mu do nosa)
Mózgu Akasza, jesteś tam jeszcze? Nie wyjęli cię? Mózgu...


KARANOMORI

(kompletnie osłupiała)
Przecież nie wyciągałabym mu mózgu przez nos. Jeśli już, to otworzyłabym czaszkę.


PAN ŚWIATA

(nie mogąc zdecydować się pomiędzy rozpaczą a tłumaczeniem się)
Akasz, Akasz... dlaczego musiał spotkać cię taki los... Chociaż to jakby nie było twoja wina...


KRUL KOSMOSU

(do Pana Świata)
Ej, zróbmy ten pogrzeb.


PAN ŚWIATA

(do Krula Kosmosu)
Kompletnie ci już odbiło?!


KRUL KOSMOSU

(do Pana Świata)
Nie, nie, posłuchaj. Trzeba zrobić ten pogrzeb. Myślisz, że Akasz chciałby, żeby jego zwłoki zostały potraktowane bez żadnego szacunku? Wydaje mi się, że właśnie na odwrót. Ktoś taki jak on na pewno pragnąłby pogrzebu godnego najwspanialszego władcy...


KLECHA

(do Krula Kosmosu)
Raczej boga.


KRUL KOSMOSU

...najwspanialszego boga. Nikt przecież nie mówi o chowaniu później w zimnej ziemi. Możemy załatwić mu prywatny kącik w mojej rezydencji, dla takich zwłok nie ma rzeczy, której bym nie zrobił!


PAN ŚWIATA

(do Krula Kosmosu)
Ale... no nie wiem...


KRUL KOSMOSU

(do Pana Świata, widząc już swoje zwycięstwo)
Postaw się na jego miejscu. Nie chciałbyś pogrzebu z fajerwerkami?


PAN ŚWIATA

(do Krula Kosmosu)
...z trumną w kształcie nożyczek...


KRUL KOSMOSU

No to postanowione! Urządzamy impre... to jest - pogrzeb! Jutro, o północy!


KLECHA

(na stronie)
Co ten Clair kombinuje?



EPILOG

 Kostnica aka Kościół. 

Trumna w kształcie wielkich nożyczek stoi na kamiennym podwyższeniu, wszędzie pełno czerwieni (czy to kwiaty, czy to wnętrzności), ogółem świątynia przypomina burdel z podziemia. W niewygodnych, drewnianych ławkach siedzą wszyscy członkowie rezydencji, którzy w jakiś niezwykły sposób dowiedzieli się o śmierci Boga. Przy trumnie stoi Klecha, Pań Świata i Krul Kosmosu. Ten ostatni z trudem tłumi niepokojący uśmiech.


KLECHA

Powinniśmy już zaczynać.


PAN ŚWIATA

Mmm... pewnie tak...


KRUL KOSMOSU

Zaczynajmy!


KLECHA 

(do Krula Kosmosu)
Nadmierna ekscytacja jest niezdrowa dla organizmu.


KRUL KOSMOSU

(do Klechy)
Choroby weneryczne też.


KLECHA

(do Krula Kosmosu, zażenowany)
Nie mam pojęcia, o czym mówisz.


KRUL KOSMOSU

(do Klechy)
Nie? W takim razie odkryłem nowy rodzaj pedofilii. Pedofilia-lunatykowata. Nie zdajesz sobie sprawy z tego, co robisz, a potem patrzysz na wyniki badań i mówisz: „O! A to skąd się we mnie wzięło?”


KLECHA

(do Krula Kosmosu, jeszcze bardziej zażenowany)
Nie bluźnij, proszę.


PAN ŚWIATA

(wtrącając się do rozmowy)
Wybaczcie, że wam przerwę, ale ciekawi mnie jedna rzecz. Dlaczego ten kościół znajduje się w kostnicy?


KLECHA

Jak to dlaczego? Żeby było szybciej.


KRUL KOSMOSU

I taniej.


PAN ŚWIATA

To się nazywa prawdziwy szacunek dla zmarłych....


KRUL KOSMOSU

Dobra, koniec tego! Zaczynamy zabawę!


KLECHA

(jednocześnie z Panem Świata)
Zabawę?


KRUL KOSMOSU

(nerwowo poprawiając krawat)
No pogrzeb, pogrzeb, chodziło mi o pogrzeb.


KLECHA

A właśnie, zanim zaczniemy, jest jeszcze jedna rzecz, o którą chciałbym zapytać. W jaki sposób doszło do śmierci Boga?


KRUL KOSMOSU

(ubiegając Pana Świata)
 Eio i Akasz postanowili uprawiać seks do utraty tchu. Akasz okazał się lepszy.


 (Panu Świata odejmuje z zaskoczenia mowę, Klecha mruga zdziwiony i przenosi wzrok gdzieś w bok)


KLECHA

Ah, tak, rozumiem, no ciekawe, ciekawe...


(Pan Świata bezgłośnie otwiera i zamyka usta, przypominając wyjętą z wody rybę, Krul Kosmosu śmieje się po cichu, nieco demonicznym śmiechem)


KLECHA

(rozpoczynając to, na co wszyscy czekają)
Zebraliśmy się tu dzisiaj, żeby uczcić pamięć naszego wspaniałego Boga, który zginął heroiczną śmiercią, podczas stawiania czoła licznym wojskom nieprzyjaciela, broniąc nie tylko nas wszystkich, ale także i swojej cnoty...


KRUL KOSMOSU

(do Pana Świata)
Kiedy on to zdążył wymyślić?


PAN ŚWIATA

(do Krula Kosmosu)
Improwizuje. Na sto procent.


KLECHA

...oddajmy mu pokłon, oddajmy mu cześć...


KRUL KOSMOSU

(do Pana Świata)
O, patrz! Teraz będzie najlepsza część!


PAN ŚWIATA

(do Krula Kosmosu)
Wiesz, że pogrzeb to nieodpowiednie miejsce na zabawę?


KRUL KOSMOSU

(do Pana Świata)
Na pewno bardziej odpowiednie niż ślub. Tam to tylko płacz, rozpacz i ubolewanie. A tu przynajmniej można popatrzeć na ładnie wystylizowane zwłoki.


PAN ŚWIATA

(machają ręką z rezygnacją)
Temu to już nic nie pomoże. Naprawdę beznadziejny przypadek.


KLECHA

 ...uczcijmy jego wspaniałość minutą ciszy!


(nad trumną wybuchają krwiste fajerwerki, spod sufitu opada deszcz wciąż bijących serc... i wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że trumna jest otwarta, a z jej wnętrza wychodzi całkowicie żywy Bóg, na którym lądują wszystkie te atrakcje)


BÓG

(ze spojrzeniem, które mogłoby zabijać)
Co się tutaj wyprawia? Dlaczego leżałem w trumnie? I czemu mam na sobie czyjeś jelita?
 

KLECHA 

(nie dowierzając)
Niemożliwe... to istny cud!


(Judal wstaje i zaczyna klaskać)


KRUL KOSMOSU

(do Klechy)
Wygrałem zakład!


KLECHA

(do Krula Kosmosu)
Ale on nie wygląda jak zombie...


BÓG

Clair, czyżbyś właśnie porównał mnie do żywego trupa?


KRUL KOSMOSU

(nerwowo machając rękami)
Gdzieżbym śmiał.


BÓG

(rozglądając się po sali)
Gdzie jest ten wybryk natury, powszechnie znany jako mój brat?


(ktoś ciągnie Krula Kosmosu w dół i wpycha go za ławkę. Tym kimś okazuje się Pan Świata, na którego twarzy zdumienie miesza się z przerażeniem)


PAN ŚWIATA

(szeptem)
Kurwa, Clair, o co tu chodzi? Dlaczego on żyje? I dlaczego wygląda, jakby chciał mnie zabić?


KRUL KOSMOSU

Co do tego ostatniego, to chyba nie powinieneś się dziwić.


PAN ŚWIATA

(chwytając Krula Kosmosu za ramiona i mocno nim potrząsając)
Co tu się, kurwa, dzieje?! Tłumacz się, ty na pewno coś wiesz!


KRUL KOSMOSU

(wreszcie pozwalając sobie na perfidny uśmiech)
To ty pierwszy nazwałeś Akasza zwłokami. Gdybyś nie rzucił się na mnie z oskarżeniami jak kretyn i dał mi dojść do słowa, dowiedziałbyś się, że ten środek, który mu wstrzyknąłeś razem z anestetykiem, wywołuje jedynie tymczasowe zatrzymanie akcji serca, a nie całkowite.


PAN ŚWIATA

(wciąż nie do końca rozumiejąc)
Tymczasowe..? Co..? Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że...


KRUL KOSMOSU

(uśmiechając się jeszcze szerzej)
Miłego odpokutowywania!


PAN ŚWIATA

Ty chu... aaa!


BÓG

(wyraźnie akcentując sylaby, co zwiastuje koniec świata)
Eio! Zna-la-złem cię!


(Bóg wyciąga Pana Świata zza ławki, a Krul Kosmosu, dostrzegając w tym jedyną szansę na ujście z całej tej sytuacji bez szwanku, wybiega z kostnicy aka kościoła, drąc się na całe gardło)


KRUL KOSMOSU

Niech spierdala galopem każdy, komu życie miłe!


(kostnica aka kościół pustoszeje momentalnie, zostaje w niej tylko Pan Świata trzymany w żelaznym uścisku Boga)


BÓG

No, Eio, mam nadzieję, że jesteś przygotowany na to, co teraz nastąpi?


PAN ŚWIATA

Ale to wszystko wina Clair, to on dał mi zły środek...


BÓG 

(mrużąc gniewnie oczy)
A kto go o jakikolwiek środek poprosił?


PAN ŚWIATA

Ale, ale... to wszystko były żarty, naprawdę! Akashi, uwierz mi, proszę! To nie było na poważnie...


BÓG

Ah, rozumiem, tylko się bawiłeś, tak? W takim razie na pewno nie będziesz miał mi za złe, jeśli ja też się trochę pobawię.
(wyciąga z trumny piłkę do kosza, która w niewiadomy sposób się tam znalazła i, obracając ją na palcu, uśmiecha się prawdziwe szatańskim uśmiechem)
Jakieś ostatnie słowa?


PAN ŚWIATA

...o kurwa.




(A morał tej historii jest prosty:
Jeśli jesteś uke, pamiętaj, że o własny tyłek semuś bywa niezwykle zazdrosny.)




~KONIEC~





Napisy Końcowe (spis fandomowy w kolejności pojawiania się poszczególnych postaci na scenie):
Kuroko no Basuke - Akasz, Aomine, Taiga
Harry Potter - Fred
Durarara!! - Izaya, Shizuś
Naruto - Tsunade z ekipą, Sasori
Dogs: Bullets & Carnage - Badou, Klecha (Ernst)
Death Note - Kira, L
Shingeki no Kyojin - Levi
Magi - Alibaba, Judal
Psycho-Pass - Karanomori

                                                 
*To ja i Eio o trzeciej w nocy xd
**„Kurwa” (łac.) - „zakręt”

32 komentarze:

  1. I Ty, kurwa, nie umiesz pisać komedii? Ja tu płaczę ze śmiechu. Give me mooooreeee!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest komedia. To jest zjebizm~

      Usuń
    2. Jestem zjebem i dla mnie to jest komedia xd
      Błagam Cię, daj mi więcej tego typu rzeczy!
      Moja sekretarka również prosi o więcej.
      A requiem nadrobię... kiedyś, gdy będę mieć lapka...
      Ale te trupy były piękne, Claire. Poza tym, 'Clair' - a za pierwszym razem nie ogarnęłaś, że o Ciebie chodzi xd Były Generał się cieszy, jego wpływy się szerzą~

      Usuń
    3. To znaczy, jeśli uważasz to za komedię, to ja się bardzo cieszę xd
      Więcej.... Obiecać nie mogę, ale na urodziny będę pewnie robić konkurs na gatunek w ankiecie, więc kto wie..xd
      Oj, spierdalaj, byłam wtedy w stanie agonalnym, mogłam nie ogarnąć, że to o mnie chodzi.
      Spoko, spoko, ja mojego też wciąż nie odzyskałam ;-;

      Usuń
  2. Tytuł... zachęca mnie niebotycznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... kurwa.
      JAPIERDOLEKURWAMAĆCZEMUKONIECNIECHCĘSPAĆ... waitwot? Zrymowało się hyhyhy...
      Nie wiem co powiedzieć. Kurwa Clair, co ty mi zrobiłaś... jestem niemową... Jak Nill ze snajperką.
      PRZELECIAŁEM BOGA!!!! KURWA MAĆ SEIJURO PRZELECIAŁEM!!!!!11!! ROZUMISZCZE TO!!!???
      *jeży na podłodze. ocieka krwią. nieszczęsna piłka leży nieco dalej. Bóg siedzi na biurku i bawiąc się śledzioną brata pali jego papierosy*

      Przez morał rozumiem, że nie chcesz już więcej ruchać Kaito? W końcu, teoretycznie to czarnowłose niebożątko jet seme xd

      I mam pytanie. Czemu ja niczym nie władam? Znaczy ni nadmienione :c

      A stoooop - władałem na chwilkę tyłkiem brata xd

      Usuń
    2. Hę? Jak to niczym nie władasz? A Świat to, kurwa, co?
      Twoja radość mnie zabija. Naprawdę. Tyle radości, tyle miłości... *CLD idzie ciąć się w kącie od nadmiaru pozytywnych emocji*
      Naprawdę Ci się to podobało... aż nie wierzę normalnie...
      HAHA, TAK, MASZ SWOJĄ CHWILĘ CHWAŁY, MIAŁAŚ TYŁEK AKASZA TYLKO DLA SIEBIE, RADUJ SIĘ, KURWA I CIESZ MĄ ŁASKAWOŚCIĄ!
      Ten morał tylko miał mówić, że gwałt na seme może się skończyć nieco boleśnie dla uke. Ale od kiedy to CLD nie lubi odrobiny bólu? xd
      Choć, bądź co bądź, jestem, jakby nie było, mentalnym uke...xd
      Zakładka 'zjeby takie jak my' właśnie rozrosła się do dwóch shotów, jej, czuję się jak dumna ze swojego dziecka matka *czy to już pora, by zacząć się leczyć*

      Usuń
    3. ale jakoś tak, do ciebie mówiono "Królu", a do mnie tylko Eio. Serio niech ktoś kiedyś powie do mnie "Mój Panie" (chuj że jestem psem Szefowej, ale to tylko dlatego, że chcę by jej było miło) Takie moje małe pragnienie. Jak już będę miała swojego niewolnika (czytaj męża, lub żonę) to będę to słyszała co noc na dobranoc... eh...
      PENETRUJĘ BRATA!!!!!!! KURWA MAĆ BRATA PENETRUJĘ1!!!! JEGO CIAŁO DRŻY OD OSTRYCH ZĘBÓW MYCH ZŁOTYCH IGIEŁ!!!!!!!! KRZYCZY PODE MNĄ, WIJE SIĘ NICZYM RYBA W KRWAWYCH SPAZMACH!!!!!!!!!!!!!!!!!!11!@1
      *dyszy, jęczy, sapie*
      A jeśli nie dałabym ci cierpieć z łapek jego?
      Ja też czuję się jak matka przy wszystkim co napiszę, ale jestem bardzo nieszczęśliwą matką. takie mam wyrodne, beznadziejne dzieci... eh...

      Usuń
    4. Nie, nie, źle patrzyłaś. 'Krulu' mówili do mnie tylko domownicy/słudzy/jakkolwiek ich się nazywa (ale to było tylko kilka razy i to na potrzeby zrozumienia treści raczej). Nasze święte trio zwracało się do siebie po imieniu. A nikt z domowników nie zwracał się do Ciebie 'per ty', dlatego nie było tego 'Panie Mój'. Gdyby ktoś się zwrócił, do byłby 'Pan'.
      Jeśli nie dałabyś mi cierpieć? BIORĘ~! DAJ MI JEGO PIĘKNY TYŁEK~!

      Usuń
  3. Witam :3
    Ja, niczym spragniony polskich opowiadań wędrowiec trafiłam na tego bloga i ogłaszam wszech i wobec, że dobrze trafiłam xD
    Dobra, teraz bez popisów...
    Pierwsze co mi się rzuciło w oczy: *O! Parodia!"
    Pierwsze wrażenie po przeczytaniu opisu: "....przeżyje...."
    Reakcja podczas zapoznawania się z boską kadrą: "Że kurwa jak? xD" (W tym dobrym sensie, oczywiście..."
    W trakcie czytania: "Czo to się dzieje...? O.O"
    Po skończeniu: "Ależ ze mnie teraz świadomy i zadowolony z życia obywatel, no nie ma co....xD"
    Heh, parodia świetna ale i oryginalna bym powiedziała.... (podkreślić oryginalność...)
    Będę wpadać częściej, bo jak widać autorka ma tu dużo fajnych rzeczy ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj strudzony wędrowcze~!
      Twoje reakcje są mniej więcej dokładnie takie, jakich się spodziewałam razem z bratem. Choć on określił to nieco bardziej hmm... dosadnymi słowami xd
      Ja uprzedzałam, że to nie jest normalne~! Nie żeby reszta moich tekstów była - ok, jest kilka normalnych, ale ogółem sporo u mnie schiz mniej lub bardziej pachnących totalnym poronieniem umysłowym, no, ale trudno się dziwić, przecież w logu bloga widnieje AkaAka, to o czymś świadczy~ - aczkolwiek Zwłoki pisane są dodatkowo nieco innym stylem niż pozostałe no i były pisane spontanicznie...
      W każdym razie, cieszę się bardzo, że Ci się podobało, a także, że uznałaś je za oryginalne. Naprawdę mnie to cieszy, jako że kiedy przeczytałam to 'na sucho', to stwierdziłam 'no chyba totalnie mnie pojebało, to się przecież do niczego nie nadaje' xd
      Zapraszam z otwartymi ramionami, chętnie jeszcze nie raz Cię do siebie przyjmę~

      Usuń
    2. Jasna sprawa xD
      A te AkaAka to tylko przyciąga, hyhy...wierz mi...
      Shizy dobre na nudę, także ten tego...polecam, aczkolwiek tylko czytam, pisać może niekoniecznie. Mój mózg jakoś nie koniecznie łapie te fale pod postacią własnych tekstów x___X
      Pojebało, ale chyba w tym dobrym sensie, że wstawiłaś xD
      Dzięki temu taka skromna jednostka jaką jestem ja, ma co czytać.
      Czasami trzeba napisać coś....oderwanego od normalności....(takie moje 18 słówek na przykład, no ale co tam...)

      Usuń
    3. Jak przyciąga to ja się bardzo cieszę, naprawdę xd W końcu to moje OTP, nie tylko w kurobasu, ale i ogólnie~
      Ja nie mam już, co czytać w kwestii schiz, bo znam już chyba wszystko, co w internetach jest. Schizy to taki mój nałóg~ A pisać je lubię, co wcale nie oznacza, że jestem z nich potem w jakikolwiek sposób zadowolona, ale ocenę zawsze pozostawiam czytelnikom, bo wiem, że sama nigdy nie spojrzę na swój tekst obiektywnie. A to mogło być lepsze, a tamto etc.
      To AkaKuro co dziś czytałam było Twoje? Jakie miłe zaskoczenie~
      W moim przypadku oderwanie od rzeczywistości kończy się... albo totalnym mentalnym mindfuckiem jak w Lenie (zero krwi, sama czysta schiza, działająca na psychikę), ale czymś z krwią i fruwającym mięsem (przykładowo 'Historia Śpiewana Czerwienią'), albo czymś kompletnie nie w moim stylu, czyli słodkim fluffem, przed którymi zazwyczaj uciekam z krzykiem (czyli chyba jedyny mój fluff 'Na zawsze').
      Albo powstaje jeszcze coś dziwniejszego, czyli 'Teksty na podryw pióra Akashiego' xd Tak, to chyba najbardziej dziwna rzecz, jaka jest na tym blogu (moim, jako autorki, zdaniem xd).

      Usuń
    4. Heh... A no zgodzę się z tobą :D
      Przeszukam jeszcze dokładniej twojego bloga w najbliższym czasie, to masz zagwarantowane + podrzucę kilka kom.
      Tak, Akakuro akurat moje, ale jak mówiłam, czysty eksperyment, a za właściwego one shota to w sumie od kilku dni się biorę ale no cóż, szkoła niszczy plany....
      Teksty na podryw...Akashiego.
      Ła....to się teraz sypło xD
      To jest bardziej niż ciekawe...SERIOUSLY...

      Usuń
    5. A shocik z czego? Też AkaKuro? *powiedz 'tak', powiedz 'tak', CLD cierpi ostatnio na niedobór ficków z tym parkingiem*
      Z tymi Tekstami to jest taka historia, że one nigdy nie miały powstać xd Ale po przeczytaniu Odbitych, a raczej po jednym szczególnym fragmencie, bodajże z drugiej części, Yazu stwierdziła, że Akasz mógłby napisać taki podręcznik. No a ja, nudząc się kiedyś przy chemii (tak, nuda przy chemii, wiem xd), usiadłam i kompletnie z dupy, spontanicznie, w ciągu dosłownie chwili napisałam kilka takich tekstów. A że kurzyły się na dysku twardym, to wrzuciłam... I są. Choć nigdy powstać nie miały xd

      Usuń
    6. Tak, Akakuro! :D
      Miały nie powstać, zaś powstały...
      Społeczeństwo żyje w niepokoju xD
      No nic, zwalmy na chemie! :3
      Heh, wszyscy szczęśliwi, tak jakby...

      Usuń
  4. Doszłam do wniosku, że ze mną jest coś nie tak... Dla mnie to było normalne. W sensie, nie znalazłam tam nic dziwnego ani czegoś, co by mnie zaskoczyło. Pośmiałam się, pewnie, ale w sumie no... No normalne. Przyjemnie się czytało, nie wiem jak tobie to dzieli, bo ja nie czuję tych 86 stron xD Bardzo ładnie i szybko łyknęłam, bardzo przyjemny tekścik ;D Chociaż po trochu liczyłam, że opiszesz karę Eio... xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opisać karę Eio dialogami? Czy chcesz mnie zabić? Niech wystarczy Ci to: 'Akasz wcisną piłkę w tyłek Eio. Wcisnął ją całą.' Wyobraź sobie to ze szczegółami i jak się to dla Eio skończyło xd
      Normalne? Serio? To... dobrze?
      Dużo spacji, dlatego tyle tych stron~

      Usuń
  5. Aww... *.* Nie spodziewałam się po tobie takiego tekstu, ale jest zajebisty <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Przez większość czasu zwijałam się ze śmiechu, a że teoretycznie siedzę nad historią domownicy pewnie uznali, że jestem bardziej jebnięta niż wcześniej założyli. To jest po prostu mistrzostwo, nie jestem w stanie wybrać najlepszych tekstów, za dużo ich.
    Akasz został zgwałcony *szczerzy się do telefonu*
    Zrobiłaś z mojego ukochanego Alibaby jednorożca D: Naćpanego jednorożca. Wybaczam, bo myślałam, że zejdę ze śmiechu xD
    Chcesz te flaki, co o nich wcześniej wspominałam? Ewoluowało mi to w prolog do... czegoś i nie wiem czy pisać dalej, a nie chcę dręczyć Yazu, niech ona sobie kończy tą edycję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podobało, bo ja na to patrzę jak na jedno wielkie 'wtf' xd
      Akurat jednorożec był oczywistym wyborem, przecież Aliś nim naprawdę jest xd Wystarczy spojrzeć na jego włosy. Ten róg na środku głowy to co? xd
      Chcę! Pragnę! Co z tego, że teoretycznie powinnam się uczyć i tak przeszukuje internety w poszukiwaniu najlepszego wiga Uty xd
      Możesz słać na mojego maila, jest podany w moim profilu~

      Usuń
  7. O.
    Ja.
    Pierdole.
    xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
    NO PO PROSTU ŚMIECHŁAM W CHUJ, NIE MOGĘ SIĘ USPOKOIĆ XDDDD
    TO JEST NAJZABAWNIEJSZE OPOWIADANIE Z CZARNYM HUMOREM JAKIE W ŻYCIU CZYTAŁAM!
    Przepraszam za caps locka, ale tym sposobem chcę wyrazić mój zachwyt xD
    To jest po prostu genialne xDD A ten monolog Eio przed drzwiami Akashiego - no śmiałam się jak głupia, nie mogłam się powstrzymać, a jak jeszcze to wszystko sobie akcentowałam według własnego widzimisię to wyszła z tego prawdziwa bomba xD Totalny żal, że się skończyło xD Mogłabym to czytać i czytać, bez końca! ♥♥♥♥♥ Moc serduszek dla Twojego spaczonego mózgu, oby więcej takich cudów *-*
    Dziękuję, dziękuję, dziękuję *-* Policzki mnie bolą w chuj od śmiania się, ale jestem przeszczęśliwa xD Nie zasnę xD

    W jedno nie mogę uwierzyć - znalazłam błąd w błędzie xD W tym oto fragmencie:

    "KRÓL KOSMOSU

    Levi, co ty robisz, kretynie?! To są jelita, one są mi potrzebne, wyciągaj tego mopa natychmiast!"

    I jeszcze tekst, który mnie powalił:
    "(...) w dodatku w szkole zawsze zrywałem się z PO, więc nie mam pojęcia, jak się robi resuscytację! Nie wiem nawet, skąd znam takie słowo! "

    Ale z całego opowiadania najbardziej kocham monolog przed rezydencją Akasia xD ♥
    Błagam o drugą część *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha! Boże ( Akashi ) zapomniałam! Kocham scenę gwałtu wazonem ♥ W ogóle kocham całą scenę gwałtu Akashiego xD To chore, ale jarałam się jak idiotka, bardzo mi się podobało XDDD

      Usuń
    2. Wszyscy kochają scenę z wazonem, a mnie ona przyszła do głowy tak bardzo spontanicznie. Wgl cały ten shot to jeden wielki spontan. CIESZE SIĘ, ŻE CI SIĘ SPODOBAŁ. I spoko, ja też zwykłam shiftować moją radość.
      Jeśli mnie - osobie, która nie potrafi pisać komedii - udało się edytować u Ciebie spazmy śmiechu, to naprawdę się ciesze. A monolog był iść Hameltowski, nie? Choć najbardziej podoba mi się zrobienie z Eio Tsukiyamy w scenie z wazonem. To do niej pasuje xd
      Druga Część? Raczej mało prawdopodobne. Wbrew pozorom, pisałam to długo i ciężko mi szło. Poza tym musze mieć odpowiedni nastrój. Wątpię żeby mnie szybko nadszedł, a nawet jeśli... nie wiem. Niczego nie obiecuje. Może. Choć raczej nie.
      BŁĄD W BŁĘDZIE, JAK TO. A PRZECIEŻ SPRAWIAŁAM TSK DOKŁADNIE CZY GDZIEŚ TEGO POPRAWNIE NIE NAPISAŁAM. No ale przy tak długim tekście mogłam to faktycznie przeoczyć. W końcu to najdłuższa jednopartówka, jaką kiedykolwiek napisałam. Ponad 7k. słów... Dlatego nie pisze takich długich tekstów normalnie. Bo ogarnianie potem bety... M.A.S.A.K.R.A.

      Usuń
    3. 7k słów? To co ja mam powiedzieć przy moich 48k słów? xDD Bo, wierz mi, takie się zdarzają, zwłaszcza przy MidoTace ... xD
      No trudno, popłakusiam w poduszkę i póki co zadowolą mnie inne Twoje opki, których jeszcze nie czytałam ( na sam koniec zostawiłam sobie Kuroko no Basket ♥ Będę wybredna ♥ xD ), a najwyżej kiedyś ( być może ) mnie zaskoczysz i wrzucisz cosik chociaż podobnego ( nadzieja umiera ostatnia, a przynajmniej tak mówią ).

      Usuń
    4. 48 k.?! Ale w shocie?! Czyś to zwariowała?! *niewyobrażalna liczba jak na shota dla niej* Weź... jak to potem zbetować... No chyba, że mówimy o wielopartówkach, wtedy taka liczba jest jak najbardziej uzasadniona. Ale jeśli chodzi o shota... *wstrząs* Umarłabym w połowie bety i już nikt nie byłoby w stanie mnie wskrzesić~
      Uh, będziesz wybredna? Mam się bać? *buduje fortece, żeby w razie czego odeprzeć wszelkie ataki nienawiści*
      Okej, zabezpieczona, możesz mnie najeżdżać~

      Usuń
    5. Tak, mówię o shotcie xD No, zdarza się po prostu, że mnie takie nachodzi kurde, i nie mogę przestać pisać xDD
      Yosh! Skoro obie jesteśmy przygotowane ( jem na śniadanie spaghetti, bo jest na obiad, ale tak je uwielbiam, że obowiązkowo muszę zjeść je wcześniej XD [ mamy nie ma ♥ ] ), to biorę się za czytanie pierwszego opka khy khy khy :3

      Usuń
  8. Wstydź się dziecko, bo zgrzeszyłaś. Nie wiesz co czynisz, bo gdybyś wiedziała, nie zrobiłabyś tego tak, jak zrobiłaś to teraz; skoro nie zrobiłaś tego tak, jak miałaś zrobić, jest to zrobione tak, jak nie miałaś tego zrobić. Bo gdybyś zaczęła to robić sekundę później, niż zaczęłaś, nie byłoby to takie same jak to, które zaczęłaś sekundę wcześniej.
    Cieszę się, że jest to takie, a nie zaczęte sekundę później - konkluzję masz powyżej.
    Czuję, że się spotkamy. Na wizycie u psychiatry.
    Czuj się oficjalnie zgwałcona (tudzież "pokochana inaczej", przecież w tych czasach trudno zachować czystą przyzwoitość, bo została ona wyparta przez inne wartości. Ludzie zaczęli prześcigać się w swojej własnej śmieszności, mówiąc o swojej moralnej wyższości, nie mają pojęcia, że dawno już u nich zaniknęła [uwielbiam takie rozbudowane refleksje w nawiasach, musisz mi wybaczyć {albo nie wybaczaj, mam to gdzieś}] Żyjemy w niezwykle krzykliwym świecie, bo zawsze znajdzie się banda idiotów, którzy mylą pretensjonalizm z geniuszem. Ale nieważne, odbiegłam od tematu ) c;
    Chodźmy razem na jakąś terapię grupową, myślę, że będziemy miały się z kogo pośmiać c;
    Zrozum, to nic osobistego. Możesz zapomnieć.
    Przepraszam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Refleksje w nawiasach to moje drugie imię~ w większości komentarzy je wsadzam. A raczej nie wsadzam, bo to by oznaczało, że je kontroluje, a one po prostu powstają samoczynnie w mojej głowie i zanim się zorientuję są już napisane.
      Terapia grupowa, mówisz? Ze mną? Mną? Czy Ty wiesz, na co się decydujesz? Ja mogę Cię nieodwracalnie skrzywić. Ale brzmisz tak, jakbyś zdawała sobie z tego sprawę, wiec... Już Cię lubię~! Jeśli będziesz kiedyś w okolicach Warszawy, to zapraszam~
      Czuje się oficjalnie zgwałcona, miło mi.
      Ja również się ciesze, ze nie zrobiłam tego sekundę później, skoro Ty się z tego cieszysz. l dziękuję za ten komentarz, chyba nigdy jeszcze takiego nie dostałam. Uśmiecham się przez Ciebie do ekranu z lekko psychicznym uśmiechem. Tyle refleksji. CLD to lubi~

      Usuń
  9. Łoł! Pierwszy raz zdarzyło mi się trafić na tekst w takiej formie (oczywiście nie licząc lektur szkolnych, książek itp.). Ach, tyle fajnych postaci! Izaya jako pies, Alibaba jako jednorożec. Umarłam. xD Jaram się tą parodią i tą formą, i w ogóle momentami musiałam panować nad śmiechem, by ludzie dookoła nie pomyśleli, że coś ze mną nie tak. Btw. kiedy jakiś spektakl albo coś w tym stylu na podstawie tego tekstu? :D Jestem chętna do wykupienia miejscówek w pierwszym rzędzie!

    Pozdrawiam i weny życzę,
    Fumishi. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wyję, przepraszam, to jest zbyt zajebiste

    OdpowiedzUsuń