sobota, 11 kwietnia 2015

Requiem dla Psychopaty X

MISDIRECTION



    Do tej pory gra zawsze wydawała mu się głośna. Towarzyszące jej dźwięki rozpraszały, odwracały uwagę, utrudniały skupienie się. Pojedynczy krzyk potrafił zmylić, odgłos kroków tuż za plecami dekoncentrował, a wtedy wyrzucona piłka nie trafiała w obręcz, odbijała się od pomarańczowego metalu, z powrotem znajdując się w grze. Ktoś wyskakiwał, usłyszeć można było szmer ocierających się o siebie strojów, odgłos zderzających się w powietrzu ciał. A potem zawodnicy opadali na ziemię, ich buty z łoskotem uderzały o drewniany parkiet, zdyszane oddechy mieszały się ze sobą, tworząc specyficzną melodię gry. I tak było zawsze. Podczas każdego treningu, każdego ćwiczenia, każdej zagrywki, wszystkiemu temu towarzyszył hałas przybierający różne postacie, taki, na który ciężko było pozostać obojętnym, który ciężko było zignorować. Przeciwstawienie mu się wydawało się rzeczą niezwykle trudną, lecz przyzwyczajenie się do niego jeszcze trudniejszą.

A przynajmniej tak było do tej pory. 

     Spotkania z takim właśnie hałasem Kuroko się spodziewa, kiedy wychodzi na boisko z mocno zaciśniętymi pięściami. Jednak, gdy rozbrzmiewa gwizdek, gdy piłka unosi się do góry, i gdy osiągnąwszy szczytowy punkt, na ułamek sekundy zatrzymuje się w powietrzu, wtedy wszystko cichnie. Zupełnie jakby ktoś zawiesił nad salą gimnastyczną utkany z wodnych nici, pochłaniający wszelkie dźwięki welon. Przeźroczysty i niewidoczny, ale wyczuwalny.
    Takie Kuroko odnosi wrażenie, kiedy obserwując obracającą się piłkę, która zaczyna opadać, może dostrzec jej ruch niemalże w zwolnionym tempie. Tak jakby na chwilę wszyscy stanęli na dnie morza. Wrażenie to trwa jednak zaledwie moment, gdy czyjaś dłoń zagarnia piłkę, gdy rzeczywista gra się rozpoczyna, wtedy czas przyspiesza, zaczyna biec w normalnym tempie. A jednak ciała Kuroko nie przestaje otaczać ta dziwna, powstała znikąd cisza. Choć chłopak biegnie, nie słyszy swoich kroków. Nie słyszy charakterystycznego dźwięku kozłowania, poleceń krzyczanych przez współzawodników. Nie słyszy, ale zdaje sobie z tego wszystkiego sprawę, wie o każdej rzeczy, która dzieje się na boisku, a o której normalnie poinformowałby go zmysł słuchu.
     Nie potrafi zrozumieć tego dziwnego stanu, w którym się znalazł, ale nie ma też czasu się nad tym zastanawiać. Gra trwa, a on musi całkowicie się na niej skupić. Cisza zaś znacznie mu to zadanie ułatwia. Umożliwia skoncentrowanie się bardziej niż zazwyczaj, nim Kuroko zdąża się obejrzeć, wszelkie jego wątpliwości, które czuł przed meczem, przestają mieć jakiekolwiek znaczenie, jego umysł jest zdominowany przez jedno tylko pragnienie, jedną tylko myśl, przysłaniającą inne, którą chłopak za wszelką cenę stara się urzeczywistnić.
     Na swoją szansę nie musi czekać długo. Jeden ze współzawodników psuje podanie, piłka odbija się od parkietu w kierunku wyciągniętych już w jej stronę rąk przeciwnika. Jednak tuż przed przechwytem na jej drodze staje Kuroko. Chłopak wie, że zawodnik z drugiego składu go nie zauważy. Jest tego pewien niemalże w stu procentach, jednak nie ma czasu na żadne wahanie. W tej chwili liczą się ułamki sekund.
    Wystarcza mu jedno spojrzenie, by dostrzec właściwe rozwiązanie. Reakcja jest natychmiastowa. Kiedy piłka znajduje się tuż przed nim, dotyka jej tylko na moment, lecz nie łapie, gdyż trwałoby to zbyt długo. Po prostu zatrzymuje ją na chwilę krótszą niż jedno mrugnięcie oka, by niemal natychmiast popchnąć ją potem we właściwym kierunku, całkowicie zmieniając jej tor lotu. 
    Niekryty współzawodnik, który stoi pod koszem, przyjmuje podanie, a jego twarz wyraża całkowite zdumienie podobnie jak twarze wszystkich innych osób, które znajdują się na boisku. Widząc to, Kuroko zaczyna rozumieć, że mu się udało. Że zdołał połączył tę niezwykłą technikę z szybkimi podaniami, że dokonał tego, czego tak bardzo pragnął.
    W tamtej chwili ma ochotę szeroko się uśmiechnąć, jednak gra wciąż trwa. A rzut jak dotychczas nie padł, tak wciąż nie pada. Więc Kuroko krzyczy. Głośno i wyraźnie. I choć nie słyszy własnego głosu, wie, że osiągnął tym krzykiem to, co osiągnąć zamierzał. Czar chwili pryska, zawodnicy otrząsają się z letargu, pada rzut, punktacja się zmienia. Trzeci skład wychodzi na prowadzenie.
    Wtedy właśnie Kuroko odczuwa na sobie czyjeś spojrzenie. Instynktownie odwraca głowę w bok i zamiera. Na krótki moment wszystko przestaje mieć znaczenie. Liczą się tylko czerwone oczy, które wpatrują się w niego intensywnie, ta widoczna w nich ekscytacja, uśmiech, który ich sięga. Uśmiech tak ciepły, ale niebezpieczny zarazem. Wywołujący na ciele Kuroko dziwny dreszcz.

Jesteś zadowolony?

     Chwila się kończy, spojrzenia odrywają się od siebie, to coś, co między nimi przepływało niknie w ciszy. Kuroko otrząsa się z tego krótkiego otumanienia, odwraca głowę, biegnie pod kosz. Choć wciąż czuje na sobie ten niemal przepalający skórę wzrok, stara się o nim nie myśleć. Zatrzymuje się na obronie, przymyka oczy, głęboko zaciąga się powietrzem.

Wycisz się. Skup się na grze. Tylko na grze. I na niczym innym.

     Cisza posłusznie otacza go swoimi ciasnymi splotami. Odgania niepotrzebne myśli. Zupełnie jakby była wiernym przyjacielem, który powtarza mu szeptem cztery słowa słowa mające zmotywować, pobudzić do działania.

,,Mecz się dopiero zaczyna.

Wiem. Jeszcze za wcześnie na radość.

    Do tej pory gra zawsze wydawała mu się głośna. Nieprzyjemnie głośna. Ale już taka nie jest.
    Kuroko opiera ręce na kolanach i spogląda na piłkę, którą przekazują między sobą przeciwnicy. Czeka, patrzy, przygotowuje się. A potem rusza ku brązowej kuli, zapominając o wszystkim innym. O tym, że jest obserwowany, oceniany. O czerwonym spojrzeniu, które uważnie śledzi każdy jego ruch. O uśmiechu wywołującym dreszcz na plecach.
    Kuroko oddaje się grze całkowicie, ciesząc się nią tak, jakby jeszcze kilkanaście minut temu nie dręczyły do wątpliwości i niepokój. W tej chwili jest naprawdę szczęśliwy, po raz pierwszy odkąd dołączył do drużyny Teikō, nie licząc treningów z Aomine, czerpie z gry prawdziwą radość. Taką, jaką czerpał, gdy zaczęła się jego przygoda z koszykówką, gdy spędzał długie godziny na ulicznym boisku, ćwicząc rzuty i zmyłki wraz ze swoim przyjacielem z dzieciństwa. 

Nie powinienem się tak cieszyć, jeszcze ponad trzy kwarty przede mną. Ale nic nie poradzę na to, że czuję taką radość. Jestem teraz...

    Kuroko niezauważony zbliża się do przeciwników, przechwytuje piłkę i podaje ją do jednego ze współzawodników. Pada kolejny rzut, kolejne punkty trafiają na konto trzeciego składu. Kuroko pozwala sobie na niemal niezauważalny uśmiech. Po raz pierwszy czuje, że odgrywa podczas meczu naprawdę ważną rolę. I choć to nie on oddaje rzuty, choć nie lśni tak jak ci, którym podaje piłkę, to jednak podoba mu się to wrażenie, świadomość bycia użytecznym dla drużyny. Dzięki temu może grać. A tak długo jak jest w stanie pozostać na boisku, nic innego nie ma dla niego znaczenia.

...naprawdę szczęśliwy.

***

Interesujące.

    Akashi śledzi uważnie każdy ruch Kuroko, każde, nawet najmniejsze jego drgnienie, całkowicie poświęca się obserwowaniu błękitnookiego chłopaka. Z niekrytą fascynacją przygląda się osobie, która zmieniła przebieg meczu, z uśmiechem zadowolenia podąża wzrokiem za jej podaniami, ignorując wszystko inne. W tej chwili liczy się dla niego tylko błękit, który, choć niezauważony przez pozostałych zawodników, całkowicie zdominował tę grę. W oczach Akashiego to właśnie Kuroko jest osobą, która podczas tego meczu zdaje się lśnić najbardziej. Nie ci, którzy oddają rzuty, nie ci, którzy robią widowiskowe wsady czy skaczą absurdalnie wysoko przy zbiórkach. Nie oni, lecz ich całkowite przeciwieństwo, ktoś tak niepozorny, że ledwie możliwy do zauważenia.

Cień, który lśni? Naprawdę interesujące.

    Mijają kolejne minuty, zawodnicy szukają źródła tych niezwykłych podań. Ktoś zaczyna szeptać, ktoś zadaje na głos pytanie, o którym myślą wszyscy. A Akashi uśmiecha się lekko, przyglądając się niewzruszonej żadnymi emocjami twarzy Kuroko. 

Słyszysz? Mówią o tobie. Nie zareagujesz? Nie okażesz radości? Przecież na pewno ją teraz czujesz. Musisz ją czuć. Wiem o tym.

    Kolejne podanie, kolejny kosz. Drugi skład goni trzeci, lecz różnica w punktach wciąż pozostaje znacząca. Szepty przybierają na sile, całe trybuny zdają się falować od mieszających się ze sobą głosów. 
    Znowu! Widziałeś? 
    Co to było... 
    Podanie nagle skręciło. 
    Samo z siebie....
    Nie! Ktoś zmienił jego kurs! 
    Ale przecież tam nikogo nie było...
    Nie, nie, to ten no... znikający koleś! 
    Znikający koleś? Kto?
     Akashi nie odrywa wzroku od twarzy Kuroko, której wyraz jednak cały czas pozostaje niezmieniony. Jest tak samo obojętny jak zawsze. 

 Nawet w takiej chwili nie pozwolisz wypłynąć na wierzch żadnemu uczuciu?

    Hej, Akashi.
    Chłopak spogląda na stojącego obok Nijimurę tylko na ułamek sekundy, zaraz jednak ponownie koncentruje wzrok na Kuroko, na jego skupionej twarzy i nieprzeniknionym spojrzeniu.
    Tak? 
    Wiesz, nawet mnie zaskoczyły te jego podania, ale jak to możliwe, że zawodnicy tracą go z pola widzenia podczas gry? 
    Misdirection odpowiedź Akashiego jest krótka i zwięzła, choć chłopak wcale nie oczekuje, że kapitan będzie wiedział, co kryje się pod tą nazwą. 
    Misdirection? Co to takiego? Nijimura potwierdza jego przypuszczenia.
    Jedna z wielu technik używanych w magii, polegająca na odwróceniu uwagi. Przykładowo, kiedy masz przed sobą obiekt poruszający się szybko i obiekt poruszający się powoli, mimowolnie zawsze skupiać będziesz spojrzenie na tym, który porusza się szybko, starając się go śledzić i nie spuścić z oczu. Wówczas istnieje spore prawdopodobieństwo, że stracisz z pola widzenia obiekt poruszający się powoli, nawet jeśli będzie się on znajdował naprzeciw ciebie. Fakt ten jest bardzo często wykorzystywany w magicznych sztuczkach. Technika ta może mieć jednak wiele innych zastosowań. Oczywiście posiada swoje granice, ale łącząc ją ze swoją naturalnie nikłą obecnością, Kuroko jest w stanie sprawić, że stanie się niemal niezauważalny dla innych graczy. To tak, jakby w ich mniemaniu znikał z boiska jak duch. 
    Hmm, rozumiem. To ty go na to naprowadziłeś? 
    Nie, nie całkiem. Pokazałem mu tylko kierunek, w którym powinien podążyć, to na co powinien zwrócić uwagę. Ale, jeśli mam być szczery, nigdy nie pomyślałbym, że wybierze akurat misdirection. Całkowicie przekroczył moje oczekiwania.

Naprawdę nie przypuszczałem, że uda mu się mnie zaskoczyć.
   
    Tak, misdirection użyte przez Kuroko było dla Akashiego sporym zaskoczeniem. Nie tylko ze względu na to, jak trudna jest ta technika, ale również z powodu niepowtarzalności takiej gry niepowtarzalności, która zmusza do tworzenia stylu metodą prób i błędów. Bo przecież kiedy nie można czegoś zobaczyć, w jaki inny sposób się tego nauczyć, jeśli nie poprzez samą teorię? Jak trudne i męczące musi to być dla osoby rozwijającej się powoli?
    Akashi wie, że nie ma sensu szukać odpowiedzi w błękitnych oczach. Śledzi więc tylko ruch piłki miedzy zawodnikami, patrzy na drżące mięśnie Kuroko, na pot spływający po jego jasnej skórze. Kiedy tak mu się przygląda, zaczyna powoli odczuwać mimowolny podziw. Jakkolwiek długo by to nie trwało, błękitnooki chłopak opanował niezwykłą technikę, która rozwinięta w pełni może stać się naprawdę niebezpieczną bronią. Asem w rękawie, którego Akashi szukał.

Jak wiele jeszcze możesz jej z siebie dać?

    Czas płynie nieubłaganie, kończy się druga kwarta. Potem Kuroko schodzi z boiska, inny zawodnik z trzeciego składu zajmuje jego miejsce. 
    Akashi spogląda na tablicę wyników i zastanawia się, czy ta zmiana była dobrym pomysłem. Choć różnica w punkach jest spora, do ostatniej chwili nie powinno się tracić czujności, zbyt duże rozluźnienie może okazać się tragiczne w skutkach. Jednocześnie jednak Akashi jest pewien, że nawet jeśli drugi skład dogoni trzeci, ostateczny wynik nie będzie miał większego znaczenia. Kuroko pokazał mu coś, czego wicekapitan jeszcze nigdy nie widział, coś, czego od dawna szukał. Błękitnooki chłopak udowodnił, że może stać się użyteczny, wraz z połączeniem misdirection z szybkimi i dokładnymi podaniami przed drużyną Teikō otworzyły się nowe możliwości. Dlatego nie ma znaczenia, jaki będzie końcowy wynik. Ponieważ Kuroko Tetsuya zdał swój test. A przynajmniej pierwszą z jego części.

***

     Lekki wiatr wpada do sali gimnastycznej przez uchylone drzwi, rozwiewając włosy ustawionych na zbiórce zawodników. Porusza kartkami w notesie trenera, który uważnie przygląda się rzędowi stojących przed nim osób. Po długiej chwili ciszy w końcu się odzywa, jego głos brzmi jednak dziwnie sztywno. Tak jakby mężczyzna nie do końca był pogodzony z tym, o czym zaczyna mówić.
    Shinta, od dzisiaj należysz do drugiego składu. 
    Ciemnowłosy chłopak uśmiecha się szeroko, kilka osób mu gratuluje, kilka innych spogląda z zazdrością. 
    Natomiast Kuroko Tetsuya od dzisiaj będzie trenował w pierwszym składzie. 
    Tym razem po sali rozchodzą się pełne niedowierzania szepty, kilka osób głośniej wyraża swoje zdumienie, a także niezadowolenie z powodu takiej, a nie innej decyzji.
    Dyrektor nie miał żadnych obiekcji co do tego. Trener ucisza wszystkich w mgnieniu oka. Podejdź tu, Kuroko. 
    Błękitnooki chłopak pewnym krokiem wychodzi przed szereg i staje naprzeciw trenera. Spogląda w jego ciemne oczy, w których dostrzega ledwie zauważalny przebłysk niepewności.

Słowa to jedno, uczucia to drugie?

    Słyszałem, że starałeś się najlepiej, jak tylko mogłeś, sądzę więc, że to właśnie jest powód, dla którego ta szansa została ci dana. Nie będę się temu sprzeciwiał, daj z siebie wszystko w pierwszym składzie.
    Tak jest! 
    Kuroko zaciska pięści, czując na sobie czujny wzrok wielu par oczu. Wie, że tak niespodziewany awans jest czymś niespotykanym i był przygotowany na nieprzyjazne reakcje, z którymi mógł się on spotkać. Jednak zasłużył na niego. Poświęcił wiele czasu i energii, by tego dokonać.
    Kuroko nie uśmiecha się, nie okazuje radości. Choć naprawdę się w tej chwili cieszy, wie, że to jeszcze nie jest koniec jego zmagań.
    Następne wydarzenia pamięta jak przez mgłę. Dziwnie sztywno wychodzi z sali gimnastycznej z różowowłosą dziewczyną, która przedstawia mu się jako Momoi Sastuki, menadżerka klubu. Idzie za nią, nie zwracając uwagi na otoczenie czy mijane po drodze osoby. 
    Dziewczyna prowadzi go na salę gimnastyczną, na której trenuje pierwszy skład. Tam zaś jego oczom ukazują się nowi współzawodnicy, osoby, których jeszcze nie zna i takie, które spotkał już wcześniej. A wśród nich te dwie, które na różne sposoby zaczęły odgrywać ostatnio znaczącą rolę w jego życiu.
    Hej, Tetsu, jesteś! 
    Roześmiana twarz Aomine jak zwykle podnosi go na duchu, sprawiając, że błękitnooki chłopak ma ochotę szeroko się uśmiechnąć.
    Witaj, Kuroko. Czekałem na ciebie. 
    Oczy wicekapitana rozbłyskają lekko, patrząc w nie, Kuroko odnosi wrażenie, jakby padały z nich nieme słowa, mówiące o tym, że to jeszcze nie wszystko, że wraz z awansem wcale nie stał się funkcjonalną częścią pierwszego składu. Czerwone spojrzenie mówi mu o czymś, co nie tak dawno Kuroko sam sobie uświadomił. 

To dopiero początek, prawda, Akashi-kun?

42 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. JAKIM PRAWEM PRZERYWASZ W TAM MOMENCIE, TAKIMI BEZCZELNYMI WRĘCZ SŁOWAMI?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?
      Zjem cię za to, kurwa zjem w całości, nie zostawię okruszka, będziesz piszczeć z niemiłosiernego bólu. Potem cię wypluję i spalę. A Twoje prochy rozsypię w gdzieś w mało ciekawej okolicy, a co.
      Ekhem.
      "A wśród nich te dwie, które na różne sposoby zaczęły odgrywać ostatnio znaczącą rolę w jego życiu. - DWIE?!?!?! ALE DLACZEMU DWIE?!?!? DAIKI WYPINDALEJ OD KUROKO ON CI ZROBI KRZYWDĘ, ZOBACZYSZ, OBUDZISZ SIĘ KIEDYŚ Z RĘKĄ W NOCNIKU PEŁNYM WNĘTRZNOŚCI. TWOICH WNĘTRZNOŚCI!!! TY IDŹ CHŁOPIE LEPIEJ RUCHAJ SEI'EGO! nie... stop.... TY IDŹ LEPIEJ GWAŁĆ SEI'EGO!!!!
      Ale tak na serio... Ty serio chcesz mi tam wcisnąć aokuro/kuroao? Naprawdę aż tak bardzo mnie nienawidzisz? Krulu, co ja ci zrobiłem? O te okolice się czepiasz??? Ja je oddam, tylko BŁAGAM CIĘ NIE DAWAJ MI TAM AOKURO!!!! Złamiesz mi serce, wyrwiesz mi płuca i wypalisz oczy jednocześnie. Wybacz. Kuroko Tetsuyę jestem w stanie polubić, ale jego z moim Daikim nigdy nie zaakceptuję, a wręcz wyklinam. Zresztą sama wiesz...
      "To dopiero początek, prawda, Akashi-kun?" - bardzo adekwatne, jak na niemal epilog... epilog wstępu -,- Jedenaście rozdziałów wstępu. No nieźle dzifko. Ja mam dwanaście Tyłeczków do Szczęścia i w sumie dopiero w dwunastym zdarzy się coś ciekawego fabularnie i Ty akurat już wiesz co, bo w końcu na to czekasz.
      NIJIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII JESTEŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚŚ, NIE ZARUCHAŁ CIĘ SEI NA ŚMIERĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!! CÓŻ ZA ULGAAAAAAAAAAAAA *daj jej chwilę popiszczeć z radości*
      *dalej piszczy*
      *noooo jeszcze pięć minutek*
      *dobra, piętnaście*
      .
      .
      .
      *łapie oddech*
      O Krulu ty mój przebrzydły nie kończ mi nigdy w takich momentach, takimi słowami. Ja Ci tak nie robię ;--;
      WENY~

      ps. to chyba mój najbardziej zjebany kom c:

      Usuń
    2. W jakim momencie? Przecież to nie jest żaden moment. Tzn. jest, ale właśnie DOBRY na zakończenie moim zdaniem xd Ale skoro nie podoba Ci się, że ta urwałam, to chyba powinnam się cieszyć, że udała mi się moja, jako autora, praca xd
      DAIKI, WON OD AKASZA~! A, AKASZ, WON OD NIJISIA~! NIJIŚ JEST HAIZAKIEGO~! A AHO TAIGI~!
      Cóż, ja nic nie mówię, nie wiem, czy AoKuro będzie, czy nie... na razie mamy friend zone, a potem... nie wiem. Aho rozmawia tylko z moimi cyckami, a Tetsu wgl więc no...
      No jeszcze wstęp się nie skończył, więc będzie jakieś 12/13? Coś koło tego xd
      Jeśli dobrze zrozumiałam, to Ci się podobało? (to nie tak, że chaos w komentarzu, ale jestem naprawdę bardzo zmęczona po kursach i tej becie)
      Ale jeśli Ci się podobało, to cieszę się bardzo~ Chciałabym kiedyś wzruszyć Cię na Requiem, jak już będzie czym... To taka moja mała, egoistyczna ambicja~

      Usuń
    3. Może kiedyś ci się to uda, ja nie mam kamiennego serduszka w przeciwieństwie do Ciebie

      Usuń
  2. COMEBACK W WIELKIM STYLU~! PATRZA LUDZISKA KTO WRÓCIŁ! AYO OŻYŁO!
    *laski piszczą, shake strzelają, a lamy się mnożą*
    Kurwa, stęskniłem się. Cholernie stęskniłem się. Już nigdy Cię nie opuszczę. To brzmi jak jakieś wyznanie miłosne z taniego rom-comu xd No cóż… Bywa. Tak, bywa. I tyle. Biegnę nadrabiać.
    Requiem dla Psychopaty VI
    „Drzewo przypomina wznoszącą się pod niebem wieżę, niezwykle wysoką i smukłą, dostojną, lecz przy tym dziwnie samotną, zapomnianą przez świat, opuszczoną i zaniedbaną, w której kamienną ścianę wgryza się bluszcz, niszcząc, i pozostawiając za sobą ziejące smutkiem wyrwy. Korę pokrywa czarny nalot, jakby zwęglony pień przywodzi na myśl papier ścierny. Jest chropowaty, nieprzyjemny w dotyku. Jego wyżłobienia zahaczają o skórę przesuwającej się po nim dłoni, chwytają ją i rozrywają. Zupełnie jakby mówiły: „zostań”, „nie odchodź”, jakby chciały zatrzymać obcy dotyk tylko dla siebie, tak egoistyczne, nieliczące się z bólem, jaki w ten sposób zadają. Dziwne, przecież poza pragnieniem życiodajnej wody dla drzewa nic innego nie powinno mieć większego znaczenia.” – To był najlepszy opis drzewa jaki mógł tylko powstać. Chwalmy Twój geniusz! Slava! Slava! Claisovala! *wtf? Co on pisze?*
    „Dlaczego ten kolor musi mieć tak wiele odcieni?” – Khe, khe… Czerwień ma wiele odcieni, ponieważ gdyż iż że kiedyś na jego podstawie kobiety oceniały czy owoc jest dojrzały i zdatny do zjedzenia. Dlatego to kobiety widzą pierdyliard odcieni tego koloru. *Ayo się puszy* Jestę geniuszę! Xd Wybacz, musiałem.
    „przypomina króla, czerwonego władcę, który choć stracił swoje królestwo, wciąż nosi w sobie nadzieję.” – AKAAAAAAAAAAAAAAAAASZ!!! *pedały mdleją, laski się ślinią, z nieba spływa krwista tęcza* AKAAAAAAAAAAASZ NA KRULA~!
    „Słyszysz to drzewo? Ono krzyczy. Błaga o ratunek. Nie chce już dłużej trwać pośród mroku i zimna.
    Pozwolisz mu cierpieć? Pozwolisz cierpieć nam?” - … … … ;.; *Ayo idzie emować*
    Chwila, chwila… Ten kurdupel Akasz rozgrywającym? ŻE CO KURWA? 1,50 m rozgrywającym… Ten świat staje na rzęsach i klaszcze uszami…
    „których z jakiegoś niezrozumiałego dla siebie powodu nie może się doczekać.” – TO MAGIA AKASZA! PODŚWIADOMOŚĆ KUROSIA JUŻ WIEEEE! FEELSY SIĘ ZACZYNAJĄ, FEELSY, LUDZIE, FEEEELSYYYY!
    „Że zobaczę rozczarowanie w jego oczach?” – FEEEEEEEEEEEEEEEELSYYYYYYYYYYYYYYYY! *wrzeszczy to tak jak Beczka gdy mówi „sprzedał się”*
    Ej, a wiesz, że jak teraz wiem jak wyglądasz to wyobrażam sobie, że siadasz z taką księgą i mi czytasz z niej właśnie oto ten rozdzialik? Normalnie jak Sasha Grey xd
    „Choć nie okazuje tego po sobie, w głębi duszy drży pełen niepewności.” – Kotek, ty drżysz, ale nie z powodu niepewności xd
    *zaczyna śpiewać „Monster”* No to jest piosenka… no ta… Uniwersalna! Pasuje do Smileya, Jeffiego, Akasza… No, no, no… Kocham tę piosenkę :3
    „Stara się wyrzucić ze swojego umysłu wszystkie niepotrzebne myśli, które mogłyby go rozpraszać, zwłaszcza te, w których dominuje czerwonooki rozgrywający.” – Hiehiehie…
    CLD, u mnie wstęp będzie trwać z 20 rozdziałów xd Wen tak bardzo pomocny. (Nathaniel, lepiej uciekaj, bo odjebię ci baseballem-kun ten wenowski łeb. Tak, odjebię baseballem-kun. Będzie podobnie jak z Mieszkiem II. Go wykastrowali za pomocą tego no… rzemienia. *wiedza tak bardzo użyteczna*)

    Requiem dla Psychopaty VII
    „od tej scenki rodem z klasycznej telenoweli” – Hiszpańskiej! Hiszpańskiej telenoweli! Mariczui i te sprawy. Zapomniałaś o tym? Że to hiszpańskie telenowele są najlepsze? *wie, bo oglądał Mariczui*
    Ej, chciałbym grać w kosza. Czemu jestem taka ofermą? Jedyne co umiem to biegać i kozłować. Wysoki wzrost = długie nogi = pokonanie Sali w kilku susach = podanie do osoby, która umie celować xd Jam genialny… ;.;
    „ - Proszę, twój shake, Tetsu.” – My milkshake brings boys to the yard. Damn right! It’s better than yours! Damn right! It’s better than yours! I can teach if you cośtamcośtam tekstu nie znam xd Ej, Claire, daj mnie shake’a. Fchuj gorąco u mnie. *aż koszula się do niego przykleiła* Co za debil grzeje w latowiosnę? *nie zakręci kaloryfera, bo mu się nie chce*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Kości zostały rzucone.” – Gajusz Juliusz Cezar – polecam! *udaje jego głos* Czy kto tam to powiedział… A chuj! To był Cezar xd Prawda mnie nie obchodzi. Równie dobrze mógł to być Keliccośtam – ten od konia-senatora. Jestem ciekaw co ćpał. Uczynić konia senatorem… O czym ja Ci pierdolę? To miało być o rozdziale. A pieprzyć. Będę gadać bezsensu. A wracają do tematu – lubię ten cytat.
      Requiem dla Psychopaty VIII
      Oboje jesteśmy zajebiści. My i nasze trzymanie się zamierzeń… Ach, Krul i I Generał-dezerter-wielki_comeback są tacy podobni~ Tak powinno być w każdym szanującym się państwie. Doskonałą decyzję podjęłaś, Krulu, mianując mnie.
      *czyta, czyta, zaczytuje się na śmierć* Wiesz co? *poprawia okulary, których nie ma na nosie* Przypominam Twojego Kuroko… *wraca do „książki”* A propos oklurarów, nie będę mieć tych zielonych, bo kosztują 800 zł. Aż tak pojebany nie jestem.
      Widzę, że naprawdę zaczynają się feelsy. Wiesz jak się jaram? Cholernie. *zaczyna się uśmiechać jak psychopata i mruczyć „Your ass belongs to me now”* Kocham gdy mój mózg podsuwa mi różne kawałki piosenek. Serio go kocham. Koffany móżdżek. *co on pierdoli?*
      Ogłaszam wszem i wobec, że to jest najlepszy rozdział Requiem i żaden chuj nie przekona mnie do zmiany zdania~
      Requiem dla Psychopaty IX
      „Chciał zdobyć to dno, zdominować je.” – W tej oto chwili wyplułem colę. Claire, czyść mi lapka!
      JA PIERDOLE, FEELSY!
      *Ayo już nie istnieje. Ayo się roztopiło. Ayo Cię kochało – Cię i Twój przewspaniały styl. Minuta ciszy dla Ayo.*
      Requiem dla Psychopaty X
      *krzyczy, wrzeszczy, piszczy*
      WENY, MNÓSTWO WENY I DOBRYCH MATUR, CLAIRE, KRULU TY MÓJ~!

      Usuń
    2. AYO, WRÓCIŁEŚ! *łapie, tuli i zatula na śmierć*
      GENERAŁ WRÓCIŁ NA POZYCJĘ, KRUL ZADOWOLONY BARDZO~
      Cieszę się, że tylu osobom się drzewo podoba, bo jest on bardzfchujmega ważne. Ale o tym dopiero się zacznie...
      Tak, to był Cezar. Ukradłam sobie ten cytat, bo kocham go bardzo. Choć wolę Aleksandra.
      800 zł za okulary... wiesz, może ja Ci lepiej nie będę mówić, ile hajsów poszło na mój cosplay...
      Nie wiem, jak odpowiedzieć na ten komentarz, tyle w nim miłości... KURWA, KOCHAM CIĘ, PEDALE JEDEN ♥ Taaa, wiem, bardzo ambitne podziękowanie, ale zmęczona jestem, wybaczysz?
      Naprawdę się cieszę, że Ci się podobało, że wróciłeś i no wgl.. Ayo ♥
      Kondolencje z powodu coli. Mogę zrobić sekcję?
      DZIĘKUJĘ, WENA BARDZO SIĘ PRZYDA, DO MATUR SZCZEGÓLNIE. I TRZYMAJ MIĘSO ZA WIGA. TRZYMAJ BARDZO MOCNO.
      P.S 20 rozdziałów wstępu? To ile to opko będzie miało rozdziałów w całości?

      Usuń
    3. WRÓCIŁEM~! *odtula, przyjmuje duszenie*
      GENERAŁ POWRÓCIŁ I JUŻ NIE ODEJDZIE, MASZ TO JAK W BANKU!
      Drzewo ważne? To dobrze, bardzo dobrze~ Jestem pojebany - właśnie przyszło mi do głowy "Drzewo CLD x Drzewko Sakury"... Dla mnie już nie ma nadziei, żegnaj świecie!
      *rozlega się strzał*
      *nadal żyje*
      Hm... Zapomniałem, żem ja zombie je. Będę żyć po wieki.
      Nah, Cezara wyniucham już z daleka~ Też bardzo kocham ten cytat.
      800 zł same oprawki, szkła będę mieć za jakieś 350. Banku to ja nie obrabowałem, aby mieć tysiaka na okulary xd
      No wiem, że tyle w nim miłości. Ze mnie miłość wypływa potokami!
      Dostajesz rozgrzeszenie. Znaj łaskę Ayo~
      Ayo - wyraża więcej niż tysiąc słów xd
      Możesz zrobić sekcję, zezwalam.
      *leci do korytarza*
      *przybiega do pokoju*
      *rzuca talerzem w drzwi*
      *tuli mięso*
      TRZYMAM MIĘSO!
      Ej, wiesz ile mięsa u mnie w domu? Masakra. I jeszcze muszę zjeść to sam. *gdzie ten ojciec spierdolił?*
      P.S Nie mam pojęcia. Boję się liczyć. Fchuj wątków pobocznych. Nie myślałem gdy to wymyślałem.

      Usuń
    4. Drzewo CLD x Drzewo Sakury -> *mózg CLD przetwarza, przetwarza* -> CLD-drzewo x drzewo Sakury... CO xd
      Tak, tak, wszyscy wiemy, że mam zajebisty talent do skojarzeń słownych xd Dlatego jestem takim wspaniałym krulem. Nie chwila, to nie tak. Jestem krulem, bo jestem wspaniała. W tę stronę xd
      A znasz to?
      'Niech moją armią będą drzewa, skały i ptaki na niebie?'
      Moja największa miłość, zgadnij kto~
      A ta w sumie tak ja za moje mniej więcej. Tyle że ja mam zwykłe czarne bany, bez żadnych oczojebnych kolorów. Ale cóż, oczojebne oprawki gryzłyby się z niebieskimi włosami, prawda? Chociaż z czerwonymi byłby fajny kontrast... O KURWA, AYO, WIDZISZ TO?! AKAKURO MIEĆ NA MORDZIE.
      'Niebieskie pasma opadają na czerwone tworzywo, splatają się z nimi, łączą (jak mnie wkurwia jak mi włosy wchodzą w zgięcia okularów, tyle ich przez to wyrywam ;-;)'
      AKAKURO MIEĆ NA MORDZIE, TAK, TAK, CHCĘ CZERWONE OPRAWKI. Jak mnie już będzie stać, póki co cosplay zabrał mi większość hajsów.
      Ayo - i już nic nie trzeba dodawać~
      DUŻO MIĘSA? SZYKUJ SIĘ NA PRZYJĘCIE KRULA, WBIJAM DO CIEBIE DZISIAJ NA MIĘSNY MARATON~!
      P.S Ja tam się cieszę~ Dużo rozdziałów -> dużo czytania -> dużo zadowolonej CLD~

      Usuń
    5. ZAPOMNIAŁAM O NAJWAŻNIEJSZYM!
      CO TO MIAŁO, KURWA, BYĆ?! DLACZEGO ZOSTAŁAM PORÓWNANA DO SASHY GREY?!
      Ja rozumiem, że porno i ja to dosyć zbliżone tematy, no ale wiesz... MOGŁEŚ CHOCIAŻ JAKIEGOŚ PORNO-PEDAŁA WRZUCIĆ ZAMIAST NIEJ~!

      Usuń
    6. No właśnie - CO. To jest po prostu Ayo - nic dodać, nic ująć. Nie wchodźmy na ten skażony teren.
      Tak, w tę stronę. Wspaniałość = chodząca zajebistość = koronacja = bycie the best Krul ever
      Nie znam tego, ale przypuszczam, że to Aleksandra, bo wcześniej napisałaś, że go uwielbiasz.
      No właśnie, bez żadnych oczojebnych dodatków (Ayo kocha oczojebność). Choć według mnie masz zajebiste oprawki. Moje to takie mdłe są...
      O JA PIERDOLE, CLAIRE GENIUSZEM, AKAKURO NA TWARZY!
      *orgazmi*
      Piękny opis, aż się popłakałem ze wzruszenia~~~~
      (znam Twój ból, jak miałem włosy za łopatki to te cholery cały czas pchały się do przodu i później jak ściągałem okular,y to szedł piękny, pełen bólu jęk i z 10 włosów ;.; )
      Ach, zapraszam, zapraszam na me tokijskie włości~ Rzygam już tym mięsem i czosnkiem, ale czosnek nadal mą miłością. *współczuję ludziom wokół mnie*
      Porównałem, bo była kiedyś akcja, że Grey czytała w przedszkolu xd
      P.S Ayo się ie cieszy, bo będzie przy tym zdychało. A uwierzysz, że miało to być krótkie? Jeśli będę chciał wyjaśnić wszystko (a chcę) to dostaniecie piknego tasiemca.

      Usuń
    7. Fakt, za łatwe to było. No ale musiałeś poznać ten cytat, to moja mała miłość. Sporo literek mu kiedyś poświęciłam~
      A dziękuję. Tzn. powiedziałam, że są zwykłe, ale lubię te oprawki. Lubię czarny (nie tak jak czerwony, ale lubię), wgl lubię jak okulary dają mocny kontrast na tle twarzy, jak je widać. Yazu twierdzi zupełnie inaczej, pamiętny powrót z maka na Loff..xd
      Grey w przedszkolu... CO. No ale i tak... zabiłeś mnie tym porównaniem. Kto teraz Cię pokroi? Chociaż może zostanę materialnym duchem? Bo po co zdychać zgodnie z logiką~
      P.S To tak jak z moimi Kruczkami, których jeszcze nie ma, ale będą po maturach, równolegle do Requiem, jak już skończę z zamówieniami, których trochę mi się nazbierało. Pomysł był na shota, a wyszło... opko. Ale raczej niedługie. Kilkunastorozdziałowe, tak myślę.

      Usuń
  3. Najpierw błędy, co by oczywiście trochę przygasić Twoje ego C;

    "Przecież na pewno ją teraz czujesz. Musisz ją czuć. Wiem, o tym." Bez przecinka po "wiem".
    "Technika ta może mieć jednak także wiele innych zastosowań."
    Nijako mi to tu pasuje. "Technika ta może mieć jednak wiele innych zastosowań" brzmi lepiej.
    Parę razy przewinął mi się brak przecinków, ale że nie jestem samozwańczą polonistką i nie jestem pewna co do ich obecności, nie przytoczę tych fragmentów.

    Nienawidzę Cię.
    Ah, zapomniałam, zbyt często używam słowa "nienawidzę", żeby pamiętać o jego pierwotnym znaczeniu. W ten sposób wmawiam mojej obojętności, że potrafię jeszcze wykrzesać z siebie odrobinę innych ludzkich uczuć; w gruncie rzeczy to rozkoszna drwina.
    A, rozumiem. Będziesz jak stalker. To ciekawe zajęcie, oferuje nieograniczone możliwości, interesujące doświadczenie, elastyczne godziny pracy... Dziwnie się czuję, cytując w tym miejscu jednego z bohaterów Studentów, który swój debiut zaliczy przypuszczalnie za miesiąc.
    Zamiast przylegać, ja po tej powierzchni chodzę, dlatego rzucam się w oczy i mogą do mnie celować. Irytują mnie ludzie, którzy mają ego większe od mojego. Wbrew pozorom moje IQ z tym nie wygra.
    Chcesz wierzyć w coś niemożliwego? Uwierz najpierw w siebie. Bujają w obłokach ludzie, którym nie brakuje na to czasu. Mnie w przerwie na praktycyzm zbyt zajmuje moje lenistwo. Nazywam je idealizmem. Błędem byłoby jednak utożsamiać idealistę z marzycielem; choć niewątpliwie dzielą ze sobą wspólne cechy, to między nimi nie można postawić znaku równości. Idealista bowiem przestał wierzyć; pogodzony żyje tym, co nie istnieje, z pełną świadomością nieistnienia pieprzonych idei, a choć stawia sobie wzniosłe cele, wie, że świat nigdy nie pozwoli mu na ich realizację. Toteż obok wielkiego świata żyje we własnym, za ciasnym, ku radości psychiatrów i innych szarlatanów. Marzyciela ogranicza jedynie jego egoizm.

    Patologiczny przymus pisania to poważne zaburzenie; leczy się je „krytyką uprzedzonych”.

    Pozwolę sobie jednak na małą zarozumiałość, która powinna mi zostać wybaczona; pisz po tej złej stronie Internetu nadal takie teksty, a zapewniam cię, że nie zgłupiejesz bardziej niż to konieczne; wydajesz się na to za mądra.

    Owszem, bywa krzywdzące dla Autora skreślanie go już po kilku minutach czytania jakiegoś fragmentu, ale skreślają najczęściej osoby, na których straciłoby się wyłącznie czas, zamiast chętnie go poświęcić.

    Czytanie między wierszami jest komedią omyłek.
    A czytanie tego, co znajduje się na ekranie jest niczym więcej jak chłonięciem pustych słów.
    Słowa są tylko słowami; można je wziąć jak ludzi - na wiele sposobów.

    Napisz jakieś opowiadanie w podobnym tonie, a pierwsza je skomentuję.
    Podobało się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błędy poprawione, dziękuję bardzo za ich przytoczenie~

      Od ciekawego słowa zaczynasz komentarz. Czy jeśli powiem, że mi miło, będzie to dziwne? Tak? Nie? Cóż, w sumie nieważne, rzadko kiedy zastanawiam się, czy coś, co robię, jest dziwne, czy nie. Raczej nigdy. Tak więc miło mi. Nienawiść jest całkiem przyjemna, znacznie lepsza od obojętności. Tak, obojętność bywa naprawdę straszna. To trochę hipokryzja z mojej strony, bo sama na tak wiele rzeczy jestem wyjątkowo obojętna. Chociaż czy hipokryzja? Może to za mocne słowo. Raczej samokrytyka. Tak myślę.

      Od skrajności w skrajność. Choć czy można mówić o skrajnościach przy dwóch, tak podobnych pod wieloma względami typach poglądu na świat? Na dobrą sprawę tak. Umysł biologiczny tworzy ciekawą mieszankę z interpretacją~
      Idealista jest na jednym ramieniu litery Y, marzyciel na drugim. Fakt, różnią się tak, jak to opisałaś, choć co do Twojej definicji idealizmu mogłabym się kłócić, a może raczej nie tyle kłócić, chodzi mi o to, że idealizm może być definiowany różnie przez różne osoby. Kwestia wiary jest tu rzeczą sporną. Choć nie powinnam się w sumie wypowiadać, bo nigdy nie byłam idealistką i nie zagłębiałam się w ten pogląd na tyle, by pozwolić sobie na obiektywną definicję.
      Wracając do Y, ramiona opisałaś, co do ogona - idealizm i marzycielstwo wywodzą się od tej samej rzeczy, mają wspólny początek - pragnienie. Nawet jeśli nie wierzysz, to wciąż do czegoś dążysz, bo masz takie 'wyższe' pragnienie. A co do pragnień właśnie, wspominałam o tym w Requiem, ale w następnych rozdziałach (choć jeszcze nie wiem kiedy, wszystko zależy jak mi się akcja ułoży) będę o tym mówić obszerniej - pragnienie a egoizm. Jestem dziwną istotą, postrzegam egoizm nieco odmiennie od większości osób. Dla mnie samo pragnienie czegoś, jakieś zmiany już jest samo w sobie egoistyczne. Idąc tym tropem, idealista też może być w pewien sposób podszyty egoizmem. Choć to już moja interpretacja, a może nadinterpretacja, mam naprawdę inne pojęcie egoizmu.

      Można zgłupieć od własnych myśli, ale ja jestem odporna, tak sądzę. Za dużo się już w życiu namyślałam, żeby coś, co powstanie w odmętach mojego umysłu mogło mi naprawdę zaszkodzić. To trochę tak jak trupem. Nie da się zabić kogoś, kto już jest martwy. I teraz kwestia, czy zaakceptowanie własnego spaczenia jest oznaką mądrości czy może to egocentryzm, chęć wyróżnienia się?

      Interpretacja to balansowanie na cienkiej linie nad głęboką przepaścią. Mniej lub bardziej gwałtowne. Zależnie od interpretacji. I człowieka.
      Podoba mi się to zdanie. Z czytaniem między wierszami. Podoba mi się, jak to ujęłaś.

      Mam takie w planach. Po maturze, jak już uporam się ze wszystkimi zamówieniami, których się sporo nazbierało, to równolegle do Requiem będę pisać krótkie opowiadanie autorskie, a właściwie dwa, ale to drugie to już fick. I w innych klimatach. Temat przewodni - kontrowersyjność. Niektóre osoby mnie za niego zjedzą.
      W każdym razie to autorskie będzie w podobnym tonie, choć brzmienie może mieć nieco inne, ponieważ będzie pisane tą nietypową narracją, o którą pokusiłam się w Narcyzie i Historii. Choć nie do końca taką samą jak w tych dwóch shotach, jednocześnie podobną i zupełnie inną. Paradoksy, jak ja je lubię~

      Usuń
  4. Ten rozdział to były jedne wielkie niekończące się... FEELSY. Piszczałam jak głupia od właściwie... pierwszego zdania. ,, Na krótki moment wszystko przestaje mieć znaczenie. Liczą się tylko czerwone oczy, które wpatrują się w niego intensywnie, ta widoczna w nich ekscytacja, uśmiech, który ich sięga. Uśmiech tak ciepły, ale niebezpieczny zarazem. Wywołujący na ciele Kuroko dziwny dreszcz. '' AAAAAAAANSXKLJHFRIUSERFDHLKJSUHDIUSKLJEDUSEREFD.
    *szklanki pękają od pisku* OH. MY. CLAIR. Kurwa nie mogę, zastrzelta mnie, błagam cię... TE FEELSY. TO SĄ KURWA FEELSY.
    ,,Akashi śledzi uważnie każdy ruch Kuroko, każde, nawet najmniejsze jego drgnienie, całkowicie poświęca się obserwowaniu błękitnookiego chłopaka. Z niekrytą fascynacją przygląda się osobie, która zmieniła przebieg meczu, z uśmiechem zadowolenia podąża wzrokiem za jej podaniami, ignorując wszystko inne. W tej chwili liczy się dla niego tylko błękit, który, choć niezauważony przez pozostałych zawodników, całkowicie zdominował tę grę. W oczach Akashiego to właśnie Kuroko jest osobą, która podczas tego meczu zdaje się lśnić najbardziej. Nie ci, którzy oddają rzuty, nie ci, którzy robią widowiskowe wsady czy skaczą absurdalnie wysoko przy zbiórkach. Nie oni, lecz ich całkowite przeciwieństwo, ktoś tak niepozorny, że ledwie możliwy do zauważenia. ''
    SZYKUJ SIĘ KURWA NA FCHUJ CYTATÓW. TO. BYŁO. BOSKIE. DLACZEGO. TWÓJ. AKASH. JEST. TAKI. BOSKI.
    Czytałam sobie wczoraj wywiad z Ono Daisuke i Hiroshim Kamiyą na temat meczu Rakuzan vs Shuutoku i wiesz co? Nawet ci dwaj seiyuu mówią uwaga cytat,
    ,,HiroC: It’s from now on. Each of the GOM are so strong that it makes you go “What’s up with these guys?” and think they are unpleasant but after a match, you think “So he/they had a side like this” and then your viewpoint of them suddenly changes, right? So (from now on) it’s about whether Akashi can arrive at such a point eventually. Now, he’s an unknown person you don’t get. Someone with absurd, overwhelming power, who leans towards creepiness. To the point where that kind of music comes on. *Both laughs*
    OnoD: It was amazing.
    HiroC: The kind of music like “God has descended” was played. That song can’t be used on anyone but Akashi.
    OnoD: Right?
    HiroC: Normally, music with guitar would come on to convey a sense of tension, but only at Akashi’s part, it’s choir music, that song can’t be used anywhere else!
    OnoD: *laughs* “Descended”, that’s right.
    HiroC: Yes, that’s the kind of character he is.''
    CZUJESZ TO? NAWET ON MÓWIĄ NA NIEGO BÓG. TO JEST PRZEZNACZENIE AKASHA.
    Huu, haa, huu, haa...
    ,,- Witaj, Kuroko. Czekałem na ciebie. ''
    TAK, KURWA, TAK. CZEKAŁ NA NIEGOOOOOOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    KLUJALIUAWSDEKALWUIHELDBWEDJKLHSKLER
    *szyby idą w proch* KOBIETO CO TY ZE MNĄ ROBISZ. Mój pies dziwnie na mnie patrzy jak się tak szczerzę i drę do monitora xD
    PISZ TO DALEJ. JA CZEKAM NA WIĘCEJ. ALBO NOŻYCZKI W MÓZG.
    Weny~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TYLE FEELSÓW. FEELSY SZALEJĄ. JESTEM BOGIEM FEELSÓW, KURWA xd
      Ej, a tak serio to ja w tym rozdziale nie widziałam ich właściwie wgl. Miałam wrażenie, że wyszło słabo, serio. Ale czytam teraz te opinie, i myślę 'kurwa, chyba nie może być takie złe, jak myślę, skoro się im podoba'. Może to przez tę aferę z wigiem... W każdym razie ciesze się, że tak Ci się podobało.
      Znowu czytam komentarz na kursach i znowu się na mnie ludzie dziwnie patrzą. Pewnie dlatego, że czytając wywiad, śmiałam się jak kretyn do ekranu xd
      No ale kurwa. Akasz taki wspaniały. Akasz bogiem, Akasz krulem. I to z tą muzyczką chóralną... UMARŁAM XD A to z tym odkryciem drugiej strony... Nagle mam ochotę przeskoczyć w czasie 50 rozdziałów Requiem. NO I CO ZROBIŁAŚ?! Xd
      Ah te groźby, coraz częściej je słyszę ostatnio. Ale to dobrze. Mój wewnętrzny masochista się cieszy~

      Usuń
  5. <3 Kocham! Czekam na następną -JAKIM CUDEM ZA KAŻDYM RAZEM POTRAFISZ KOŃCZYĆ W TEN SPOSÓB, ŻE NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ DALSZEJ CZĘŚCI?!?
    I to porównanie do wodnej sieci *.* i to uważne, śledzące spojrzenie Akashiego *.*! I "Cień, który lśni? Naprawdę interesujące." *_________________* me gusta kurwa! Wybitnie elokwentny komentarz, ale wybacz z każdym rozdziałem rozpływam się coraz bardziej...i już mi prawie cały móGZ wypłynął xD
    W-I-Ę-C-E-J-! P-R-O-S-Z-Ę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie, jak ja Was kocham. Takimi komentarzami sprawiacie, że rozdział, który świeżo po napisaniu oceniałam na 'słaby' zaczynam widzieć w lepszych barwach. Tylko Wy tak umiecie. Dziękuję ♥

      Usuń
    2. Słaby? SŁABY?!? Odłóż prozak (czy tam denaturat, hugo wi co tam bierzesz xD) na miejsce! A jeśli to nie ćpanie, to idź do okulisty. Może jesteś daltonistą dlatego go widzisz w szarych barwach? :D To jest świetne! Każdy twój rozdział, mimo iż nie lubię yaoi (serio, przez ciebie czytam gejowskie opowiadania- ALE JAKIE OPOWIADANIA! :3) to na twoje czekam wiekami. Minutami, godzinami, dniami, tygodniami, miesiącami, latami................................................................................................
      A few moments later:
      Trochę wiary w siebie dziewczyno, jest - me gusta, kurwa xD

      Usuń
    3. CLD sprowadza ludzi na złą drogę, sprowadza ich na yaoi, buuuuu xd
      Nie no, teraz to mi naprawdę miło, aż nie wiem, co powiedzieć. Fakt, jestem upośledzona umysłowo (denaturat dobra rzecz) ale ja po prostu zawsze patrzę na teksty z perspektywy 'co mogło być lepiej, a jest nie takie jak w mojej wizji', a Wy po prostu nie znacie mojego zamysłu, dlatego oceniacie inaczej. Gdybyście go znali, to ocenialibyście tak jak ja. Ale dziękuję za miłe słowa, naprawdę jest mi fchuj miło, że aż tak podobają Ci się wytwory mojej spaczonej wyobraźni~

      P.S Pozdrowienia z Pyrkonu *Uta-san macha oczami*

      Usuń
  6. Bardzo się cieszę, że widzę tu coś nowego. Rozdział, jak zawsze z reszta podobał mi się. Nie będę się rozpisywać, bo nie umiem i również z przyczyn technicznych (komputer umarł).
    Napisz coś szybko proszę ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *łączy się w bólu straty komputera*
      To straszna rzecz, odczułam ją niejednokrotnie na własnej skórze, więc wiem, jak straszna potrafi ona być. Oby szybko odżył. Albo chociaż reinkarnację przeszedł~

      Usuń
  7. *szur szur szur*
    *stawia krzesełko*
    *nieśmiały uśmiech*
    *znika jak Kuroko*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JEBCIE SIĘ, KURWA, Z TYM KODEM HTML I LIMITEM 4 096!!!!!!!!!!!!!!!!

      Usuń
    2. Ekhem.
      Tu cosik mi nie pasuje...



      "- Dyrektor nie miał żadnych obiekcji co do tego - Trener ucisza wszystkich w mgnieniu oka. - Podejdź tu, Kuroko. " - kropeczki mi to brakuje przed myślnikiem xD

      O rajuśku. No, powiem Ci, że teraz to dopiero zaczyna być ciekawie! Serio, ten rozdział był tak kurewsko wciągający, tak pięknie opisany, że o-ja-pier-dziele! To jak opisałaś ten mecz... to było niesamowite! Kurde mać, to było LEPSZE NIŻ W MANDZE!!!
      ...
      Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek powiem/napiszę takie zdanie. "Lepsze niż w mandze". Kobieto, to oznacza, że wzniosłaś się po prostu nad wyżyny i, kurde mać, olewam to próbowanie stoczenia cię, bo od dziś wiem, że nie jesteś w stanie mnie zawieść, nie jesteś w stanie napisać byle gówna, NIGDY nie znajdę niczego, do czego mogłabym się przyczepić. Tu wszystko jest po prostu idealne, i tyle. I, no trudno, niech Twoje ego rośnie, bądź sobie zajebista, wyczepista, wspaniała i perfekcyjna, niech ci już słodzę w każdym komentarzu, dostań już tej cukrzycy od tego i w ogóle UMRZYJ Z TEJ SŁODKOŚCI ODE MNIE, ale pamiętaj wcześniej zaszczycić mnie jeszcze minimum tysiącem opowiadań z pod twojej łapki - przeczytam wszystko.

      Usuń
    3. Ja pierdykam. To był pierwszy raz, kiedy cały rozdział czytałam z uśmiechem na twarzy, kiedy chłonęłam każdy krok Kuroko na boisku, każdą jego myśl o ciszy wypełniającej salę, tę rozmowę między Akashim i Nijimurą. To było jedno wielkie "...o kurwa". To było po prostu zajebiste. I nie pierdol mi, że przejmujesz się tym czy tamtym, ten, kto stwierdzi, że w "Requiem" jest coś nie tak, musi być idiotą! I piszę coś takiego pierwszy raz w życiu ( wiesz, że nie lubię obrażać ludzi, także tych, którym ewentualnie coś się nie spodoba - nie mówię o gustach, bo gust każdy ma inny ), ale ogólnie rzecz biorąc... nie ma się do czego przyczepić, nie ma na co narzekać, bo opowiadanie jest dosłownie cudowne.
      CAŁE SZCZĘŚCIE, że nie opisujesz, że oni już się lawu lawu, że oni już się pragną, że już rzucają sobie namiętne spojrzenia, że już Kuroko szykuje dupę ( albo Akashi, bo przecież Kuroko też się nadaje na seme <3 xD Choć, nie powiem, w tym przypadku wolę Aka[w]Kuro xD), bo to by zjebało już dosłownie wszystko. A tak? *-* O ja pierdole *-* Wszystko stopniowo, powolutku, bez pośpiechu, rodzące się uczucie, bo przecież oni w gruncie rzeczy dopiero się poznają, dopiero MA coś między nimi zaiskrzyć. Myślę, że w głównej mierze ( pomijając te wybitnie perfekcyjne opisy ) właśnie to sprawia, że to opowiadanie jest takie zajebiste - to, że wszystko dzieje się stopniowo, krok po kroku, czytelnik przyzwyczaja się do myśli, że coś się rodzi, coś się zaczyna, a nie takie nagłe JEB i już mają dziec...nie, nie tak, trochę inaczej... takie nagłe JEB i już Kuroko ocieka spermą Akasia ( nie pogardzę czymś takim, ale nie teraz, gdzieś w... 50 rozdziale? xD Serio, to jest JEDYNE opowiadanie, w którym z przyjemnością będę czekać na bardzo daleki rozdział, gdzie w końcu będą pożądać się na tyle, że gdzieś się tam wyruchają ).
      Jestem zachwycona, dosłownie. I mam zamiar wydrukować sobie Requiem, bo wolę go mieć na papierze i czytać wieczorami w łóżku, przy herbatce, słuchając playlisty z Twojego bloga. Nie zjebiesz tego opowiadania, prawda? Opisuj to tak dalej, a będę w stanie nawet płacić za czytanie, jeśli stwierdzisz, że chcesz zrobić płatnego bloga ( bo chyba się da, co nie? xD ). Czuję cholerną pustkę, bo przeczytałam już wszystkie Twoje opowiadania... dobrze, że masz drugiego bloga ._. xD
      Chciałabym jeszcze dodać, MOJE TY KOCHANIE NAJUKOCHAŃSZE, ŻE JEŚLI JESZCZE RAZ WSPOMNISZ MI O JAKIMKOLWIEK ZAWIESZENIU BLOGA, NIEWAŻNE, KURWA, KIEDY I NA JAK DŁUGO I DLACZEGO, TO CIĘ UKATRUPIĘ I NIE BĘDZIESZ MIAŁA OKAZJI ROMANSOWAĆ Z ŻADNYMI ZWŁOKAMI BO SAMA JEDNYMI ZOSTANIESZ ^^ <3 Przepowiadam Ci, iż ten blog nigdy nie zostanie oznaczony ani słowem "zawieszony", ani tym bardziej "zakończony" jak w przypadku "When You're Young" :3 :3 :3
      Przymij moje hektolitry lawu lawu, utop się w nich ♥♥♥
      Czytając Aominesiowe "Hej, Tetsu, jesteś", byłam podjarana, bo W KOŃCU Kuroko dostał się do pierwszego składu.
      Ale potem przeczytałam "Witaj, Kuroko. Czekałem na ciebie".
      I mi się zrobiło mokro.
      BO AKAKURO, BO ON NA NIEGO CZEKAŁ, BO ONI TERAZ BĘDĄ RAZEM TRENOWAĆ I AKASHI BĘDZIE MIAŁ O WIELE WIĘCEJ OKAZJI DO OBSERWOWANIA GO I NIE BĘDZIE MUSIAŁ SIĘ Z TYM KRYĆ I, PRZEDE,KURDE,WSZYSTKIM, COŚ SIĘ ZMIENIŁO, BO "DO TEJ PORY" BYŁ TYLKO MATOWY BŁĘKIT.
      Dziękuję Ci za ten rozdział i dziękuję Przeznaczeniu, że Cię zesłało do mojego bloga, że napisałaś mi komentarz do konkursu, i że Ci odpisałam, i żeśmy się dogadały i żeś pokazała mi piękno nad pięknem.
      Oznaczam rekację "JA PIERDOLE, JESZCZE, KURWA MAĆ! ( tak ją widzę ) i czekam na kolejny chapterek ♥

      Usuń
    4. Wiesz, że nie płaczę ze wzruszenia, dlatego mój organizm przyjął inną formę okazania tego uczucia. Jest to przerażający chichot, uśmiech Jokera i... drgawki szczęścia. Tak mniej więcej wyglądałam, czytając ten komentarz.
      (kropka dodana, arigatou~)
      O ile sama piszę długie i rozbudowane (zazwyczaj) komentarze, o tyle nie umiem na takie odpowiadać, zabawne, nie?
      Teraz to mi wjechałaś na ambicję. Kurwa, lepsze niż w mandze? Przestaniesz szukać czegoś, do czego można się przyczepić? Czy nie zjebię tego?
      Kurwa mać. Ale mi wjechałaś na ambicję no. Naprawdę się cieszę, że masz takie oczekiwania, że tak czujesz to opowiadanie, ale... teraz to się boję, że totalnie zepsuję wszystko. Kurwa. Cieszę się bardzo, jednocześnie się bojąc. Kurwa. Co Ty mi robisz?
      Naprawdę cieszę się, że podoba Ci się ten wolny rozwój akcji. Co prawda już kilka osób mówiło, że seksy W OGÓLE nie pasują do Requiem, że to powinien być shounen-ai, nie yaoi (ja tam wcale tak nie uważam i Ty chyba też nie xd), ale są też osoby, które na seksy czekają z utęsknieniem jak alkoholik na odwyku czekający na wódkę. I jak tu pogodzić takie dwa typy? Nie da się. Na szczęście ja ogólny zarys fabuły mam w głowie ułożony, nie muszę zastanawiać się nad tym, co będzie, tylko jak to ubrać w odpowiednie słowa. Dlatego Requiem będzie szło swoim tempem, a bardziej niewyżyte osoby będą musiały zadowolić się seksem w innych opkach, które ruszą po maturach.
      WYDRUKUJESZ SOBIE JE?! O. KURWA. TERAZ TO MNIE ZABIŁAŚ. UMARŁAM. OD NAMIAR SŁODYCZY. NIE RATUJCIE MNIE, JESTEM JUŻ RÓŻOWYM TRUPEM, CLD OFICJALNIE ZALICZYŁA ZGON, DATUJCIE TĘ CHWILĘ W ARCHIWACH, NIECH BĘDZIE NA PRZYSZŁOŚĆ DLA KOLEJNYCH POKOLEŃ~!
      WYY jest zakończony, bo on w domyśle miał być krótki i poświęcony tylko jednemu opku, więc kiedy po DŁUGIEJ przerwie napisałam epilog, to logiczne, że musiałam go zakończyć. A co do Porzeczkowego Smaku... Requiem to jego serce. A kiedy się skończy... jak blog ma istnieć bez serca?
      A za chwilę jeszcze dojdą indywidualne treningi... oj, będzie się działo, jak w końcu zakończę ten wstęp (czego jednak przed maturami nie uda mi się zrobić, korepetytorzy zajebują mnie lekcjami i zadaniami tak, że pod koniec dnia nie pamiętam już, jak się nazywam). Ale opowiadanie na Twój konkurs, przez który się poznałyśmy mam już od jakiegoś czasu. Obiecałam sobie, że je napiszę, bo przeznaczeniu lepiej nie podpadać, nie? Tylko sobie to opko jeszcze czeka na betę, na którą ostatnio nie mam czasu.
      To sobie poczekasz na kolejny, gdzieś do... połowy maja? Nie sądzę, żeby udało mi się jeszcze przed maturami coś napisać. Może. Ale nie sądzę. Nauka wymagająca jest, niestety.

      Usuń
  8. No nie...
    tyle się broniłam przed wszelkimi dramami, mangami innymi niż romantyczny "trójkąt" mężczyzna1- kobieta1- mężczyzna2-(kobieta2), nie oglądałam innych. Przeczytałam fragment twojego opowiadania i chyba dotychczas robiłam błąd.

    U mnie nowa notka, raczej nie made in Azja: anytsujdream.blogspot.com - już niedługo historia nabierze tempa.

    Pozdrawiam dramomaniczka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miłej zabawy i wypruwania flaków!(chociaż już chyba po fakcie xd)
    No bardzo mi się podoba ze względu na styl pisania i śliczne opisy. Serio, nawet nie wiesz ile mam twoich cytatów typu: cień, który lśni...
    Uwielbiam oksymorony, zwłaszcza kuedy są tak dobrze wkomponowane w tekst :3
    -Lubię to!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Flaków nie było, ale żarłam oczy, to się chyba liczy xd
      Masz moje cytaty? Osz kurwa... Teraz to mi jest dopiero miło. Jak słyszę, że komuś się tak podoba jakoś fragment, a ja przecież jestem osobą, która na opisy kładzie największy nacisk... To naprawdę bardzo miłe, czuję, że coś jednak zrobiłam dobrze. Kurwa, dziękuję KAJU ♥

      Usuń
  10. Oczy? Mmmm... no mam, mam. Kocham człowieka, który stworzył w moim telefonie quick memo (robisz screeny na telefonie). Mam zawalony nimi caaaaały telefon. Zgadnij screeny z opowiadań mam najwięcej..... :D
    PS.: Wybacz, że dopiero się ujawniłam (początkowo założyłam konto, żeby móc skomentować wreszcie coś u ciebie xD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Quick memo? To jakaś aplikacja? W sensie, na każdym smartfonie da się zrobić screena xd
      Od chwili, w której Eio miała na tapecie screen z Pogoni, stwierdziłam, że już nic mnie nie zdziwi. I w sumie screeny moich opowiadań nie powinny (zgodnie z tą obietnicą), ale i tak dziwią xd Jednak niełatwo przyzwyczaić mi się do tego, że ktoś tak docenia moja twórczość. Nie wiem, czy kiedykolwiek się do tego przyzwyczaję xd
      P.S Oh... każdy powód do założenia konta dobry, ale taki... znowu sprawiasz, że zamieniam się w tęczowego koloida~

      Usuń
    2. No, ta aplikacja pizwala ci jeszcze tam jakiś podpis dawać. Np. robię sobie screena z twojego opo i podkreślam ulubiony fragmęt... c: radzę ci się przyzwyczaić, bo ja ciebie tak promuję, że mają cię dosyć w mojej szkole, mimo iż nie wiedzą kim jesteś xD
      (czytaj. *rozmawia z koleżankami: CLD napisała kolejną część; wypracowanie? Szkoda, że nie mam takich opisów jak CLD...itd)
      PS.:Wybacz ;-; jestem takim bezmózgim amebem (tak amebem, ameby są dla słabych) xD

      Usuń
    3. Być znienawidzoną przez ludzi, którzy nawet mnie nie znają... przegrałam życie xd
      Wypracowanie? Ka? W odniesieniu do mnie? Nie rozumiem tej przytoczonej rozmowy, weź wytłumacz łopatologicznie xd
      P.S Nie mam czego wybaczać, mode 'tęczowy koloid' jest bardzo przyjemny, chociaż mój brat twierdzi, że wyglądam wtedy przerażająco, czyt. 'siedzę na krześle zaplątana we własne nogi, szczerząc się do ekranu jak jakiś zjeb'. No nie umiem reagować na komplementy, nie umiem no~
      'Ameb' - ale fajne słowo, będę je sobie teraz w kółko powtarzać xd

      Usuń
    4. W sensie dowiaduję się, że jest wypracowanie i mówię : szkoda, że nie potrafię pisać takich opisów... xD tak dobrze?
      PS.:Witaj w klubie, ja ponoć jestem dobra w prawieniu komplementów, ale sama ich przyjąć też nie umiem xD
      Ameb rządzi! Kiedy wymawiasz/czytasz to słowo, pomyśl o zjebie, który je stworzył xD (czyt.mnie)

      Usuń
    5. Aaa, teraz to ma sens xd Mogę zafundować Ci kurs 'jak pisać opisy ala CLD', ale obawiam się, że możesz nie przeżyć wizyty w moim mózgu xd
      P.S *wymawia i myśli* ... dlaczego przed oczami pojawił mi się Włóczykij z Muminków? O_o

      Usuń
    6. Włóczykij jest ekstra! Kocham go! Sama jestem takim duchowym włóczykijem xD
      Taaaak! Chcem taki kurs! Znaczy wiesz, moja mama jak opisuję czyjąś śmierć to prosi, żebym mniej szczegółowo to opisywała i chwali, że mam bogate opisy...ale to nie to samo :D
      Sprzedam organy za ten kurs xDDd

      Usuń
    7. No, Włóczykij dobry typ, lubiłam go. Chociaż Małej Mi nie przebija, ale i tak... Nie wiem tylko, czemu mi się z Tobą kojarzy xd Czyżby kosmiczne wibracje?
      ŚMIERĆ TRZEBA OPISYWAĆ SZCZEGÓŁOWO. ZWŁOKI NA TO ZASŁUGUJĄ I NARZĄDY TEŻ. BONZAI, BONZAI, BONZAI, AVE ZWŁOKI, AVE ŚMIERĆ~!
      Daj mi śledzionę i kawałek lewej nerki i odrobinę płynu mózgowo-rdzeniowego i możemy się umawiać~

      Usuń
    8. Kojarzę ci się z nim??? Hell yea!
      Kosmiczne wibracje - yahoo! XD
      No mój madre (moja mama) jest temu przeciwna, ale ja lubię :3
      Gdyby mnie nie ciągneło do zwłok, nie byłabym na twoim blogu... xd

      Usuń
  11. Jestem. Bardzo spóźniona, ale jestem i to jest najważniejsze xd
    Opis gry jest taki... Taki jak powinien, chłonęłam każde słowo z czystą przyjemnością, więc to musi znaczyć, że jest idealny, bo Wiedźma w taki sposób reaguje tylko na rzeczy idealne. Całe to spowolnione tempo - zdarza mi się na takie rzeczy nierzadko reagować rozbawieniem, ale akurat do odpowiednich momentów w grze to pasuje i tu akurat mi się to podoba. Do tego ta cisza otaczająca Kuroko, to jest to, ten niesamowity stan, kiedy uda cię się skupić na jednej rzeczy tak mocno, że nic innego nie istnieje, a dźwięki to już w ogóle całkowicie znikają. Także to ci się bardzo udało, możesz zacieszać.
    "Na krótki moment wszystko przestaje mieć znaczenie. Liczą się tylko czerwone oczy, które wpatrują się w niego intensywnie, ta widoczna w nich ekscytacja, uśmiech, który ich sięga. Uśmiech tak ciepły, ale niebezpieczny zarazem. Wywołujący na ciele Kuroko dziwny dreszcz. " - KURWA, CLAIR, CO TO JEST, JA PRAWIE PISZCZĘ (bo Wiedźmy nie potrafią piszczeć, one miast tego szczerzą się do ekranu, czytając w kółko jeden fragment), CZY TY WIDZISZ, CO ZROBIŁAŚ? TETSU MA DRESZCZE OD UŚMIECHU AKASHA - DAWAJ MI TE SEKSY TU I TERAZ.
    Jak już wcześniej mówiłam gra jest opisana tak, że nie potrafiłam oderwać wzroku od tekstu - niesamowite.
    " Akashi śledzi uważnie każdy ruch Kuroko, każde, nawet najmniejsze jego drgnienie, całkowicie poświęca się obserwowaniu błękitnookiego chłopaka. Z niekrytą fascynacją przygląda się osobie, która zmieniła przebieg meczu, z uśmiechem zadowolenia podąża wzrokiem za jej podaniami, ignorując wszystko inne. W tej chwili liczy się dla niego tylko błękit, który, choć niezauważony przez pozostałych zawodników, całkowicie zdominował tę grę. W oczach Akashiego to właśnie Kuroko jest osobą, która podczas tego meczu zdaje się lśnić najbardziej." - NO I O TO CHODZI, DLA AKASHA NAJWAŻNIEJSZY JEST KUROKO, TYLKO I WYŁĄCZNIE KUROKO. *zeszła od nadmiaru feelsów* Jesteś za to odpowiedzialna, więc zabieraj się za zgarnianie moich zwłok z podłogi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że miałam straszne obawy przez tym opisem gry, a w szczególności stanem wyciszenia, o którym wspomniałaś. Owszem, to spotykane - sama, kiedy jestem na zawodach i bardzo skupiam się na walce, wyciszam się na otoczenie, ale jednak opis tego to nieco inna sprawa i nie byłam pewna, jak to wyjdzie. Ale skoro mam Twoją akceptację, a takie rzeczy Cię momentami bawią, to chyba znaczy, że mi się udało *zaciesza*
      Hahaha, tak, niech najlepiej od razu się na tym boisku zaczną ruchać. Przy ludziach, a co. Niech sobie popatrzą xd
      Przyznam, że miałam niezłą frajdę, kiedy na tę krótką chwilę skupiałam spojrzenie Akasza tylko na Tetsu (ja też muszę mieć z zabawy nimi jakąś przyjemność, nie~?).
      Cieszę się, że tak feelsowałaś, dla mnie to jest megahiperwielki komplement *zaciesza raz jeszcze*

      Usuń